"Kary za Turów płacić nie należy". Prof. Grabowska wyjaśnia dlaczego
Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył na Polskę kary w wysokości 500 tys. euro dziennie za niezaprzestanie wydobycia węgla w kopalni Turów. Prof. Grabowska była pytana w TVP Info, czy rząd powinien te kary zapłacić, skoro był to środek zapobiegawczy.
– W moim odczuciu absolutnie nie. Po pierwsze, to nie był wyrok. Wykonuje się wyroki, więc gdyby ta kara była orzeczona wyrokiem i miała podstawy prawne, wtedy moglibyśmy się zastanawiać. W tej chwili kary płacić nie należy, ponieważ kara była nałożona postanowieniem zabezpieczającym, które było środkiem uzupełniającym do roszczenia głównego – tłumaczyła.
– Roszczenie główne, czyli zamknięcie kopalni Turów, upadło, bo mamy w tym zakresie ugodę ze stroną czeską. Tym samym nie ma roszczenia dodatkowego, które także padło – dodała.
Prof. Grabowska: Komisja Europejska boi się pójść do TSUE
Pytana o wycofanie przez Czechów wniosku do TSUE, prof. Grabowska odpowiedziała, że "w Trybunale sprawy nie ma". – Została wykreślona wraz z tym roszczeniem o ukaranie Polski, które wcześniej funkcjonowało – oświadczyła.
Jej zdaniem "Komisja Europejska uzurpowała sobie nowy tytuł prawny, że będzie nas karała za coś, czego wtedy nie zrobiliśmy, czyli że nie chcieliśmy zamknąć kopalni Turów". – Takiego tytułu Komisja nie ma. Jak chce Polskę znów ukarać, co jak wiemy bardzo chętnie robi, to niech zwróci się do TSUE i niech ten rozstrzygnie, czy roszczenie zgłaszane przez Komisję Europejską wobec Polski w tej chwili jest słuszne – oceniła.
Komisja tego nie zrobi, bo wie, że jest niesłuszne. Bałaby się pójść do TSUE – stwierdziła prof. Grabkowska.