Wojna o Mszę Wszech Czasów w Chicago: Wierni wyszli na ulicę
Coraz poważniejsze wymiary przybiera spór wywołany przez metropolitę Chicago, kard. Blase'a Cupicha, który wprowadził daleko idące restrykcje dotyczące sprawowania Mszy Świętej w oryginalnym rycie rzymskim. Grupa wiernych postawiła nie tolerować dłużej wrogości własnego pasterza i zamanifestowała publicznie przywiązanie do Mszy Wszech Czasów.
Wierni powstają przeciw modernistycznemu kardynałowi
Kard. Cupich należy do najbardziej liberalnych i modernistycznych biskupów w Stanach Zjednoczonych. Jest znany ze sprzyjania ideologii LGBT, aborcji i synkretyzmowi, co potwierdził stając się powodem do dziś niewyjaśnionego skandalu. Podczas odprawianej przez niego Mszy do Komunii Świętej przystąpiła burmistrz Chicago, która jest zdeklarowaną czynną lesbijką, aborcjonistką i protestantką. Arcybiskup Chicago jest też zwolennikiem reżimu sanitarnego i z tego powodu został niedawno wygwizdany podczas Marszu dla Życia.
Wierni archidiecezji chicagowskiej rozpoczęli serię manifestacji, których głównym punktem jest Różaniec w intencji kard. Cupicha, który zakazał wszystkim księżom odprawiania Mszy Świętej w tradycyjnym rycie, chyba że złożą pisemną prośbę o zgodę połączoną z ideologiczną deklaracją akceptacji zmian, które w Kościele wprowadził Sobór Watykański II oraz rewolucji liturgicznej, która zaowocowała wprowadzeniem nowej Mszy.
Traditionis custodes rozdziera owczarnię Chrystusową na strzępy
Pierwszy publiczny Różaniec odbył się w ubiegłą niedzielę i pomimo dotkliwego mrozu w Chicago zgromadził ponad 200 osób, które zmówiły wszystkie trzy części Różańca. Uczestnicy zabrali ze sobą transparenty, a główny z nich głosił hasło: „Kardynale Cupich: Dlaczego karzesz wiernych katolików?”.
Zdarzenia opisuje uczestniczką pikiety pod chicagowską katedrą: „Kiedy zakończyła się Msza w katedrze o 10:30, a jej uczestnicy przedzierali się przez nasze szeregi, wyglądając na zakłopotanych i nic nie mówiąc, uświadomiłam sobie z bólem, jak Traditiones Custodes już zaczęło rozdzierać owczarnię na strzępy”.
Jak można nie bronić tak pięknej Matki?
Kobieta zwraca uwagę na paradoks. Jeszcze niedawno drzwi świątyni były zamknięte przed wszystkimi wiernymi, ponieważ kard. Cupich podporządkował się drakońskim restrykcjom covidowym, a nawet sam wykazywał inicjatywę w ich wdrażaniu, wprowadzając przymus szczepień dla duchowieństwa i pracowników diecezjalnych. Teraz drzwi są szeroko otwarte, ale „wybiórczo” – nie dla tych, którzy kochają Tradycję Kościoła i jej najważniejszy, najpiękniejszy skarb, jakim jest Msza Święta Wszech Czasów.
„Mając to wszystko na uwadze, uśmiechnęłam się cierpko do siebie, gdy klęczałam na zimnym chodniku bez czucia w palcach. Tym razem nie były to wolności obywatelskie, ani piękne pomniki, ani nawet – tak nieskończenie święte – ludzkie życie, o które walczyliśmy [pod klinikami aborcyjnymi]; były to raczej wszystkie te rzeczy razem i jeszcze jedno – Nasza Matka, która przynosi nam Chrystusa, Święta Liturgia, źródło wszelkiej radości w tym życiu i nasza nadzieja na przyszłe zbawienie. Któż mógłby się zmęczyć bronieniem tak pięknej Matki? Kto mógłby zrezygnować z jej odżywczej obecności bez szczerej walki?” – relacjonuje autorka artykułu na Rorate Caeli.