Rosyjskie czołgi wjechały do Doniecka. "Rozpoczęła się inwazja na Ukrainę"
We wtorek wczesnym rankiem źródło Reuters "widziało czołgi i inny sprzęt wojskowy przemieszczające się przez kontrolowane przez separatystów miasto Donieck po tym, jak Putin formalnie uznał separatystyczne regiony i nakazał rozmieszczenie tam sił rosyjskich w celu »utrzymania pokoju«"– przekazała agencja.
Poinformowała ona, że pojazdach nie były widoczne żadne insygnia. Pięć z nich widziano w kolumnie na obrzeżach Doniecka, a dwa kolejne w innej części miasta.
Do opublikowanej wiadomości załączono nagranie wideo, na której widać wspomniane pojazdy. Podkreślono, że w poprzednich dniach ich nie widziano na ulicach.
Brytyjski minister: To bardzo ciemny poranek
– Można dojść do wniosku, że rozpoczęła się inwazja na Ukrainę – powiedział we wtorek rano Sajid Javid, brytyjski minister zdrowia, odnosząc się do wspomnianej informacji.
– To bardzo ciemny poranek dla Europy i z tego, co już widzieliśmy i dowiedzieliśmy się, jasno wynika, że Rosjanie, a właściwie prezydent Putin, postanowili podjąć atak na suwerenność Ukrainy i jej integralność terytorialną – dodał polityk w rozmowie ze "Sky News".
Podkreślił, że Wielka Brytania nałoży poważne sankcje na Rosję z powodu przyznania niepodległości "republikom ludowym" w Doniecku i Ługańsku.
Orędzie Władimira Putina
W poniedziałek prezydent Federacji Rosyjskiej wystąpił z orędziem do swojego narodu. Zarzucił w nim Ukraińcom dokonywanie zbrodni w Donbasie.
Jego zdaniem, mieszkańcy tych terenów "nie chcą być częścią Ukrainy" i dlatego zdecydował się na przyznanie "republikom ludowym "niepodległości". – W Kijowie rządzi teraz agresywny reżim. To oni wybrali drogę przemocy – mówił.
W swoim przemówieniu, transmitowanym przez rosyjską telewizję państwową, rosyjski przywódca stwierdził m.in., że "Ukraina nie jest zdolna osiągnąć statusu stabilnego państwa, dlatego musiała i musi polegać na innych krajach, takich jak USA".
"Zagrożenie dla Rosji jest realne"
Tzw. Majdan z przełomu 2013 i 2014 roku, dzięki któremu protestujący obalili ówczesnego prezydenta kraju, nazwał "przewrotem". Dodał, że to "zagraniczne służby" pomogły zmienić władzę w państwie ukraińskim. – To radykałowie doprowadzili Ukrainę do zamachu stanu. Stale otrzymywali wsparcie od amerykańskiej ambasady – powiedział polityk.
Putin oskarżył też Ukrainę o pracę nad własną bronią nuklearną, podobnie jak wcześniej Siergiej Szojgu, w czym pomagać mają państwa zachodnie – Jeżeli to się stanie, to sytuacja na świecie ulegnie diametralnej zmianie. To coś, czego nie możemy ignorować – oznajmił.
– USA i NATO bezwstydnie stworzyły na Ukrainie wojenny teatr. Zagrożenie dla Rosji jest realne – ocenił prezydent Rosji. I dodał, że "władze w Kijowie przygotowały plany agresji na Krym".