Prof. Musiał: Trzeba stale obnażać zakłamanie i antyeuropejskość Berlina

Dodano:
Prof. Bogdan Musiał Źródło: PAP / Darek Delmanowicz
Niemcy są obecnie pod wielką presją zagranicy i nie mogą sobie pozwolić na bezczelne i wprost wspieranie Putina – mówi historyk prof. Bogdan Musiał w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Niemiecki kanclerz poinformował, że zostaje wstrzymana certyfikacja gazociągu Nord Stream2. Czy wierzy pan w szczere intencje Niemców, czy może za jakiś czas usłyszymy, że certyfikacja zostaje odwieszona?

Prof. Bogdan Musiał: Inne wiadomości mogą pojawiać się w Polsce, a inne w Niemczech. Gdy tłumaczy się informacje, to część przekazu się skraca, można też inaczej wszystko interpretować. Ja przeczytałem ten komunikat również w niemieckiej wersji i wynika z niego jedno: to jest wstrzymanie, ale nie zakończenie.

Wstrzymanie z uwagi na agresję?

Wstrzymanie z przyczyn politycznych i to jest ciekawe, gdyż wcześniej, na samym początku swojej kadencji kanclerz Scholz stwierdził, że nie ma możliwości wstrzymania budowy gazociągu z przyczyn politycznych, gdyż jest to sprawa techniczno-urzędowa. Naglę się okazuje, że można wszystko wstrzymać? To pokazuje jak Niemcy kłamią i oszukują.

Pytanie również, czy to jest wstrzymanie ostateczne?

Dobre pytanie. Tam nie ma ani słowa o ostatecznym zamknięciu. Schloz mówi wyraźnie, że gazociąg zostaje wstrzymany na czas nieokreślony. Ja osobiście nie wierzę, że Niemcy mogą na stałe to zlikwidować. Niemcy są obecnie pod wielką presją zagranicy i nie mogą sobie pozwolić na bezczelne i wprost wspieranie Putina, gdyż i tak już bardzo wizerunek Niemiec ucierpiał na świecie. Na zewnątrz oczywiście będą krytykować Rosję, wspierać Ukrainę, lecz tak naprawdę Berlin będzie tylko czekał, żeby ponownie wszystko ruszyło.

Czy można przypuszczać, że jak Putin już zajmie pół Ukrainy, a działania wojskowe ucichną, to Niemcy wznowią certyfikację i gaz popłynie po dnie Bałtyku?

Dokładnie taki jest plan. Trzeba powiedzieć wyraźnie, że całe SPD, a wcześniej pani Angela Merkel to politycy pro-putinowscy, dodatkowo antyamerykańscy. To jest bardzo istotna kwestia. Sieć, którą zarzucił Putin na politykę Niemiec poprzez takich ludzi jak Gerhard Schröder jest ogromna.

Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew napisał na Twitterze, że po decyzji Scholza gaz może zdrożeć do 2 tys. euro za metr sześcienny. Czyli wszystkim nam to odbije się czkawką.

To jest element szantażu. Wszyscy rozsądni ludzie mówili, że tak będzie. Bezpośrednia pępowina pomiędzy Moskwą, a Berlinem w postaci gazociągu, doprowadzi do ataku Rosji na Ukrainę, gdyż to był cel od początku. Pamiętajmy, że 70 proc. gazu z Azji do Europy szło przez Ukrainę. Putin nigdy nie mógłby sobie pozwolić na taki atak, gdyby wciąż ten gaz przechodził przez to terytorium. Dopiero po założeniu bajpasu w postaci Nord Stream 1 i 2, niemieccy politycy zaserwowali Putinowi Ukrainę na talerzu.

Berlin spodziewał się tak ostrej krytyki świata zachodu?

Absolutnie nie, dlatego dziś musi się z nią liczyć. Dodatkowo nie spodziewano się tak stanowczych i twardych działań Stanów Zjednoczonych. Zagranica musi naciskać i stale obnażać zakłamanie i antyeuropejskość Berlina, bo sojusz z Putinem jest z zasady antyeuropejski.

Rozmowa została przeprowadzona przed inwazją Rosji na Ukrainę.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...