Dziennikarz "Polityki" o wybijaniu szyb posłom Konfederacji: Czy można?
W ostatnich dniach było głośno w sprawie posłów Konfederacji. Szczególnie Janusz Korwin-Mikke oraz Grzegorz Braun wzbudzili wiele emocji. Obaj posłowie byli oskarżeni o powielanie rosyjskiej propagandy.
Korwin-Mikke był krytykowany za sugerowanie, że ukraińscy żołnierze z Wyspy Węży przeżyli rosyjski atak (co ostatecznie okazało się prawdą). Z kolei Grzegorz Braun udostępnił rysunek kobiety przykładającej palec do ust. Grafika była podpisana: "nie krytykuj banderowców, bo będziesz ruskim agentem". "Taka prawda" – napisał poseł.
Szczerek: Można wybijać szyby?
Do sprawy odniósł się Ziemowit Szczerek, publicysta m.in. tygodnika "Polityka". Dziennikarz dopytuje, czy posłom Konfederacji można wybijać szyby w biurach poselskich.
"Czy można wybijać prorosyjskim posłom Konfederacji szyby w oknach biur, żeby w tych ostatnich tchnieniach zimy poczuli przedsmak Syberii? Dla wkurwionych polskich nierasistów, antyfaszystów, kremlosceptyków i przyjaciół wolnej Ukrainy pytam" – napisał dziennikarz na Twitterze.
Po tym wpisie wiele osób nie kryło, że wpis Sczerka jest przekroczeniem pewnej granicy. "Spokojnie, nie wszystkim tylko tym, którzy, jak poseł Braun, namawiają do samosądów na ciemnoskórych uchodźcach z Ukrainy. Wyraźnie piszę, że chodzi o prorosyjskich" – dodaje w kolejnym komentarzu.
7. dzień wojny na Ukrainie
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego od ataku z trzech kierunków – od północy (z terytorium Białorusi), wschodu i południa. Prezydent Władimir Putin wysłał wojska w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Rosjanie prowadzą działania bojowe atakując obiekty cywilne i dopuszczając się zbrodni wojennych. Biuro ONZ ds. praw człowieka poinformowało we wtorek, że co najmniej 136 cywilów, w tym 13 dzieci, zostało zabitych od czasu inwazji Rosji na Ukrainę w zeszłym tygodniu.
Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski powiedział, że warunkiem przystąpienia do negocjacji z Moskwą jest zaprzestanie bombardowań. – Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że jeśli Ukraina upadnie, wszystkie te (rosyjskie - red.) wojska znajdą się na granicach waszych krajów członkowskich NATO. I tam staniecie przed tym samym pytaniem – podkreślił w rozmowie z agencją Reuters i CNN.