Zełenski, który odmówił opuszczenia ukraińskiej stolicy w miarę postępów sił rosyjskich, powiedział, że Ukraina zażąda prawnie wiążących gwarancji bezpieczeństwa, jeśli NATO zamknie jej drzwi do członkostwa w pakcie.
Określając warunki dalszych rozmów z Rosją, Zełenski powiedział we wspólnym wywiadzie dla agencji Reuters i CNN, że żeby usiąść do stołu negocjacyjnego, "konieczne jest przynajmniej zaprzestanie bombardowań".
– Nie chodzi o wciąganie krajów NATO w wojnę. Prawda jest taka, że wszyscy już dawno zostali wciągnięci w tę wojnę i na pewno nie przez Ukrainę, ale przez Rosję – ocenił. Jeśli nasi partnerzy nie są gotowi do przyjęcia Ukrainy do NATO, bo Rosja tego nie chce, powinni wypracować wspólne gwarancje bezpieczeństwa dla naszego kraju – dodał.
Co będzie, jeśli Ukraina upadnie?
Zełenski wyraził żal, że Europa i Stany Zjednoczone zignorowały prośby Kijowa o sankcje wyprzedzające przed rozpoczęciem wojny. Jednocześnie z zadowoleniem przyjął wpływ, jaki teraz wywierają na Rosję. – Bardzo ważne jest, aby zrozumieć, że jeśli Ukraina upadnie, wszystkie te (rosyjskie - red.) wojska znajdą się na granicach waszych krajów członkowskich NATO. I tam staniecie przed tym samym pytaniem – powiedział.
Zapytany, jak długo Ukraina wytrzyma, odparł: – Walczymy, nasz naród będzie walczył do końca. To jest nasz dom, chronimy naszą ziemię i przyszłość naszych dzieci.
– Co Rosjanie tutaj robią? Nie rozumieją naszego narodu, naszego państwa, naszej filozofii. Zostali tutaj wysłani, aby zabijać i umierać. Na własnej ziemi jesteśmy silniejsi – oświadczył Zełenski.
Wojna Putina
Rosyjska inwazja na Ukrainę rozpoczęła się 24 lutego od ataku z trzech kierunków – od północy (z terytorium Białorusi), wschodu i południa. Prezydent Władimir Putin wysłał wojska w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
W odpowiedzi na działania Moskwy Zachód nałożył na nią cały pakiet sankcji. W poniedziałek rubel spadł do najniższego poziomu w historii, a bank centralny w Moskwie podniósł stopy procentowe z 9,5 proc. do 20 proc., osiągając w ten sposób rekordowy poziom.
Czytaj też:
"Putin nie ma pojęcia, co nadchodzi". Biden ostrzega RosjęCzytaj też:
Biełsat: W Chersoniu wojsko rosyjskie zajęło stację kolejową i port rzeczny