Blisko 20 tys. ochotników z 52 krajów świata zgłosiło się, by walczyć za Ukrainę

Dodano:
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba Źródło: PAP / Mateusz Marek
Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba poinformował, jak wielu obcokrajowców chce dołączyć do Legionu Międzynarodowego.

"Rozpatrywane są wnioski od tych ochotników. Mobilizacja wolnych ludzi świata jest po prostu imponująca. Dziś jadą do nas doświadczeni weterani i ochotnicy z 52 krajów świata. To jest ich pragnienie – nie zatrudniliśmy ich, nie motywujemy ich w żaden sposób. To jest ich chęć walki po stronie dobra. Nie jestem upoważniony, by ujawniać dokładną liczby obcokrajowców, którzy już bronią Ukrainy z bronią w ręku. Ale łączna liczba wniosków zbliża się do 20 tys." – powiedział Kułeba. Słowa szefa ukraińskiej dyplomacji cytuje portal RBK.

W sobotę Ukraina uruchomiła stronę internetową z informacjami dla obcokrajowców, którzy chcą wstąpić do Legionu Międzynarodowego.

W serwisie doradzono najpierw skontaktować się z ambasadą Ukrainy w swoim kraju, żeby ustalić jakie dokumenty i sprzęt są potrzebne lub zalecane. Następnie odbywa się rozmowa z attache wojskowym i uzyskuje się wizę u konsula. Potem należy złożyć wniosek o przyjęcie do służby w ukraińskich siłach zbrojnych na podstawie kontraktu – opisuje PAP.

Ekspert: To pokazuje, że Rosja sobie nie radzi

Ekspert ds. wojskowości Konrad Muzyka wskazuje, że rzeczywistość zweryfikowała wyobrażenia o potędze rosyjskiej armii.

"Analizując rosyjskie ćwiczenia i procesy modernizacyjne armii oraz operacje w Ukrainie i Syrii, wydaje mi się - jako analitykowi, który od lat opisuje ten świat - że to "nie jest wojna, którą nam obiecano". Obraz rosyjskich możliwości wojskowych, który wyłaniał się z manewrów Zapad lub Wostok tworzył wrażenie armii nowoczesnej, z wysokim poziomem morale, uzawodowienia oraz możliwości prowadzenia operacji połączonych artylerii, sił zmechanizowanych oraz lotnictwa. Wojna w Ukrainie wygląda jak zaprzeczenie wszystkiego, co Rosja komunikowała poprzez manewry" – stwierdza analityk w rozmowie z portalem Interia.

Źródło: RBK/PAP/Interia
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...