Ukraina: Rosja ukrywa straty i odmawia zabierania ciał swoich żołnierzy

Według relacji agencji informacyjnej Interfax Rosja nie chce zabierać ciał zabitych w wyniku wojny żołnierzy z Ukrainy.

Nie ma dyskusji

– Rosjanie nie chcą nawet negocjować na ten temat. Widocznie sądzą, że ciała ich personelu wojskowego nie są tego warte, by wrócić do ojczyzny i być po ludzku pochowane – przekazała agencji wicepremier Ukrainy i minister ds. reintegracji terytoriów okupowanych Iryna Wereszczuk.

Polityk oceniła, że w ten sposób Kreml stara się ukryć skalę strat po swej stronie. – Oczywiście wstrząsa nami takie okrucieństwo nawet wobec własnych ludzi. Ale to nie zatrzyma naszej armii. Jesteśmy na swojej własnej ziemi – dodała wicepremier.

Ukraina nie chce zawieszenia broni?

Tymczasem w poniedziałek rosyjski prezydent rozmawiał telefonicznie z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem. "Putin przedstawił stanowisko Rosji w związku ze specjalną operacją wojskową mającą na celu ochronę republik Donbasu" – podaje agencja TASS.

Politycy mieli omówić szczególnie humanitarne aspekty sytuacji na Ukrainie. "Zwrócono uwagę, że rosyjskie siły zbrojne już kilkakrotnie ogłaszały zawieszenie broni w celu ewakuacji ludności korytarzami humanitarnymi. Jednak ukraińskie bataliony narodowe zapobiegają temu, stosując przemoc wobec ludności cywilnej i różnego rodzaju prowokacje" – przekazał Kreml w oświadczeniu.

– Poniedziałek jest dwunastym dniem inwazji na Ukrainę. Na naszej ziemi decyduje się dzisiaj przyszłość Europy, czy ktoś jeszcze w Europie padnie ofiarą takiej agresji – mówił z kolei w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Sztab generalny ukraińskich sił zbrojnych podał, że w ciągu 11 dni wojny, rosyjskie wojsko straciło ponad 11 tys. żołnierzy. Oszacowano także straty sprzętu wojskowego. To m.in. 290 czołgów, 46 samolotów, 999 transporterów opancerzonych, 117 zestawów artylerii, 50 wyrzutni rakiet, 68 śmigłowców, trzy jednostki pływające i siedem bezzałogowców.