Ambasador RP na Ukrainie: Czuję się pewnie w Kijowie. Nie wierzę w wejście Rosjan do miasta
Polski dyplomata w rozmowie z "Onetem" zapewnił, że placówka cały czas ma dużo pracy.
– Obsługujemy obywateli polskich, którzy jeszcze się nie ewakuowali, albo posiadaczy Karty Polaka, obsługujemy współpracę między Polską a Ukrainą w zakresie wszystkich obszarów wsparcia dla Ukrainy - od humanitarnej pomocy, po pomoc finansową. Nie narzekamy na nadmiar wolnego czasu – mówił ambasador dodając, że od wybuchu wojny odebrał wiele telefonów z Polski od chętnych do walki z rosyjskim najeźdźcą. Zastrzegł jednak, że ambasada nie zajmuje się tego typu sprawami.
– Jako polski urzędnik jestem dumny, jeśli moja praca tutaj może komuś pomóc. Odbieram na rzecz Polski wiele miłych słów od Ukraińców, od urzędników państwowych i zwykłych ludzi. Cieszy mnie, że dostrzegają nasze zaangażowanie i wsparcie. Uważam, że podjęliśmy dobrą decyzję o byciu tutaj – przyznał Cichocki.
Cichocki: Czuję się pewnie w Kijowie
Ambasador powiedział, że chociaż nie bierze udziału w negocjacjach między ukraińskim a polskim rządem dotyczących przekazania myśliwców Ukrainie, to może potwierdzić, że takie rozmowy toczą się "na szczeblu centralnym".
Bartosz Cichocki stwierdził również, że nie widzi obecnie powodów, by opuszczać Kijów. W jego ocenie sytuacja jest spokojna, funkcjonuje demokratycznie wybrany ukraiński rząd, a ambasada jest dobrze chroniona i zaopatrzona. Podkreślił, że osobiście nie wierzy w wejście Rosjan do Kijowa.
– Może jakieś dzielnice miasta będą przestrzenią starć. Poważniejszym zagrożeniem jest bombardowanie czy ataki z powietrza, ale Ukraina dobrze sobie radzi z obroną przeciwlotniczą. Obrona wygląda przekonująco. Czuję się tutaj pewnie – skwitował dyplomata.