Konsekwencją wojny może być głód. Premier Ukrainy ogłosił plan

Dodano:
Denys Szmyhal, premier Ukrainy Źródło: PAP/EPA / FRANCOIS WALSCHAERTS / POOL
Rząd będzie wspierał akcję sadzenia plonów, aby w dobie rosyjskiej inwazji zabezpieczyć zapasy żywności – poinformował premier Ukrainy Denys Szmyhal.

Szef rządu w Kijowie powiedział w niedzielę, że Ukraina ma wystarczającą ilość podstawowych produktów spożywczych na najbliższe kilka miesięcy.

– Ale musimy też myśleć o przyszłości. Dlatego rząd realizuje plan wsparcia kampanii siewnej, która powinna rozpocząć się w miarę możliwości jak najszybciej – stwierdził Szmyhal, którego cytuje agencja Reutera.

Ukraina zakazuje eksportu zbóż, cukru, soli i mięsa

W środę ukraiński rząd wydał decyzję o całkowitym zakazie eksportu żyta, jęczmienia, gryki, prosa, cukru, soli i mięsa do końca roku. Dwa dni wcześniej wprowadzono konieczność uzyskiwania licencji ilościowych przez eksporterów pszenicy, owsa, żyta, gryki, prosa, bydła i wołowiny oraz jajek, oleju słonecznikowego, cukru i soli.

Rosja i Ukraina to spichlerze świata – dostarczają około jednej trzeciej pszenicy sprzedawanej na świecie. Z powodu wojny upadł transport przez porty nad Morzem Czarnym, a handel praktycznie zamarł.

Eksperci uważają, że ograniczenia w eksporcie zbóż spowodują wzrost cen większości artykułów żywnościowych.

Putin dokonuje rozbioru Ukrainy

Rosja zaatakowała Ukrainę 24 lutego z trzech kierunków – od północy (z terytorium Białorusi), wschodu i południa. Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.

Wojna na Ukrainie trwa już ponad dwa tygodnie, a w wyniku rosyjskiego ostrzału obiektów cywilnych, codziennie giną kobiety i dzieci. Według szacunków ONZ od początku inwazji zginęło około 600 cywilów, w tym prawie 50 dzieci.

Inwazja spowodowała exodus ukraińskich uchodźców, którzy trafiają przede wszystkim do Polski.

Źródło: Reuters
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...