Macron: Zapewnimy ochronę konsularną rosyjskiej dziennikarce
W poniedziałek Marina Owsiannikowa pojawiła się w studiu programu informacyjnego w rosyjskim kanale Pierwyj z transparentem sprzeciwiającym się agresji militarnej Rosji na Ukrainę.
Na transparencie były napisy: "nie dla wojny" i "Rosjanie przeciwko wojnie". – Zakończcie wojnę. Nie wierzcie propagandzie. Okłamują was tu – krzyczała przez chwilę dziennikarka, podczas gdy prezenterka dalej czytała wiadomości z promptera. Po kilku sekundach realizator włączył materiał, żeby protestująca dziennikarka zniknęła z wizji.
Co dalej z Mariną Owsiannikową?
Po zdarzeniu media informowały, że kobieta została zatrzymana. We wtorek na Twitterze na profilu Mariny Owsiannikowej opublikowano wpis. "Po ciężkiej nocy zostałam zwolniona i umieszczona w areszcie domowym" – napisano. Dodano, że dziennikarka nie żałuje tego co zrobiła i poczytuje to sobie za honor.
"Nie wiem, co się ze mną stanie w najbliższym czasie. Mój prawnik powiedział mi, że zgodnie z kodeksem karnym grozi mi odsiadka od 5 do 10 lat. Nie żałuję. Potrzebuję jednak waszego poparcia" – brzmiał dalej wpis.
Według portalu interia.pl informacje najprawdopodobniej są fałszywe i nadal nie wiadomo, gdzie przebywa zatrzymana Rosjanka.
Na Twitterze pojawiają się różne doniesienia na ten temat. W ostatnich godzinach szef moskiewskiego biura Financial Times Max Seddon podał informację, że Owsiannikowa musi zapłacić karę grzywny w wysokości 30 tys. rubli za film opublikowany na Twitterze, w którym tłumaczy dlaczego zaprotestowała na wizji.
Macron udzieli ochrony konsularnej?
Tymczasem swoją pomoc zaoferował prezydent Francji Emmanuel Macron. – Zamierzamy podjąć kroki, aby zapewnić ochronę waszej koleżance, czy w ambasadzie, czy przyznając azyl – poinformował francuski przywódca. Dodał, że podczas następnej rozmowy z Władimirem Putinem omówi tę kwestię.
Dziennikarce, według nowej ustawy, może grozić do 15 lat pozbawienia wolności.