Dezerter Emil Czeczko nie żyje

Dodano:
Dezerter Emil Cz. Źródło: russian.rt.com
Informację o śmierci Emila Czeczki przekazał jako pierwszy białoruski niezależny dziennikarz Tadeusz Giczan.

Giczan to dziennikarz, który ujawnił wcześniej proceder operacji "Śluza", w ramach której służby białoruskiego reżimu sprowadzały na Białoruś imigrantów z Iraku i innych państw Bliskiego Wschodu, by później prowokować i przymuszać ich ich do szturmowania polskiej granicy.

„Polski dezerter Emil Czeczko został dziś rano znaleziony martwy (!) – napisał Tadeusz Giczan na Twitterze.

Informację potwierdziły białoruskie organy ścigania. "Obecnie prowadzone są oględziny, rejestrowane są ślady, a przedmioty ważne dla śledztwa są zabezpieczane - podały białoruskie służby" – przekazano.

Dezerter Emil Czeczko

Czeczko to były polski żołnierz, który porzucił posterunek w pasie przygranicznym i uciekł na terytorium Białorusi, gdzie – jak oświadczyły tamtejsze władze – miał poprosić o azyl, ponieważ "nie zgadza się z polityką polskiego rządu".

W grudniu ubiegłego roku białostocka prokuratura wystawiła za mężczyzną list gończy. Śledczy stwierdzili, że Emil Cz. powinien odpowiadać za dezercję, za którą grozi 10 lat więzienia. Badane było także, czy mundurowy współpracował z obcym wywiadem przeciwko swojemu państwu w czasie ataku hybrydowego ze strony Białorusi z wykorzystaniem nielegalnych imigrantów na granice państwowe.

Mężczyzna miał zaginąć 16 grudnia tego roku. Żołnierz sprawiał problemy. Jego przełożeni mieli o tym wiedzieć, ale czekali, aż sam odejdzie ze służby. Do odsłużenia zostało mu raptem kilka dni. Wojskowy zniknął z posterunku i zostawił broń. Poszukiwania trwały kilka godzin. Polak miał przejść na stronę białoruską. Tam zatrzymano go w pasie przygranicznym. Władze Białorusi podały, że obywatel RP wystąpił o azyl.

Emil Cz. udzielał wywiadów białoruskiej telewizji państwowej. Mówił o zabójstwach migrantów i wolontariuszy, jakich mieli się dopuszczać polscy strażnicy graniczni oraz żołnierze.

Źródło: X / radiozet.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...