Niemiecka prasa o uchodźcach z Ukrainy: Polska przechodzi samą siebie
Niemiecki magazyn zwraca uwagę, że wojna na Ukrainie wywołała największą masową falę uchodźców w Europie od czasu zakończenia II wojny światowej.
"Od początku rosyjskiej agresji Ukrainę opuściło 3,7 mln osób. Żaden inny kraj nie przyjął tylu uciekinierów co Polska. Dotychczas schronienie znalazło tam 2,2 mln osób, dziesięć razy więcej niż w Niemczech" – czytamy w materiale.
Autorzy przekonują, że przed wybuchem wojny "Polska wydawała się być źle przygotowana na falę migracji". "Narodowo-konserwatywny rząd w minionych latach nie wpuścił do kraju praktycznie nikogo, kto szukał schronienia. Od jesieni władze, stosując siłę, bronią się przed przyjazdem (migrantów) Irakijczyków i Syryjczyków z Białorusi. Większość mieszkańców popiera tę twardą politykę" – pisze "Spiegel", cytowany w sobotę przez polską redakcją Deutsche Welle.
"Wolontariusze nadrabiają to, czego nie robi państwo"
Niemiecki tygodnik zwraca uwagę, że "w ciągu zaledwie kilku dni, (w Polsce - red.) powstała zadziwiająca kultura powitania". "Cały kraj, jak się wydaje, przechodzi w tych dniach sam siebie. Wolontariusze nadrabiają to, czego nie robi państwo. Pytanie brzmi, jak długo taki układ może funkcjonować" – zastanawia się gazeta.
Podkreśla, że kluczową rolę w przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy do Polski odgrywa Przemyśl i prezydent tego miasta Wojciech Bakun, któremu towarzyszy "armia wolontariuszy". "Rejestrują przybyłych, gotują zupę, stawiają łóżka polowe. Ukraińcy są dzieleni na małe grupy i rozwożeni po kraju prywatnymi samochodami i mikrobusami" – relacjonuje "Spiegel".
W artykule można przeczytać, że zagrożona rosyjskim imperializmem Polska "przemieniła się w jedną wielką organizację pozarządową". "Nawet prezydent Andrzej Duda wpuścił uciekinierów do swojej służbowej rezydencji. Natomiast państwowych kwater, w których uchodźcy mogliby mieszkać przez kilka miesięcy, prawie nie ma" – podkreślają autorzy materiału.