Prezydent Ukrainy ostrzega: Może się zdarzyć, że nie będzie żadnych negocjacji z Rosją
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poddał w wątpliwość możliwość spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem po tym, jak oskarżył Rosję o ludobójstwo w Buczy. – Może się zdarzyć, że nie będzie żadnych negocjacji – powiedział Zełenski we wtorek na antenie ukraińskiej telewizji państwowej.
Zełenski stwierdził, że byłoby zrozumiałe nie rozmawiać z Putinem po tym, jak oskarżył rosyjskie wojska o dokonywanie zbrodni wojennych na Ukrainie. – Łatwo byłoby powiedzieć, że nie będę rozmawiać z prezydentem Rosji – i byłoby to zrozumiałe, po tym, co zrobiły rosyjskie wojska – dodał. Zełenski zastrzegł, że spotkanie z Władimirem Putinem mogłoby się odbyć, gdyby Rosja "poniosła odpowiednie kary” za popełnienie ludobójstwa.
– Na tym spotkaniu moglibyśmy znaleźć wyjście z tej sytuacji, nie tracąc naszego terytorium. Myślę, że to jest poprzeczka, którą musimy ustawić w tych negocjacjach. A potem zobaczymy. Może się zdarzyć, że nie będzie negocjacji. To może się zdarzyć – powiedział.
Zełenski złożył w poniedziałek wizytę w Buczy, przedmieściach Kijowa, gdzie w Rosjanie dokonali makabrycznej zbrodni na cywilach. Podczas wizyty ukraiński prezydent powiedział, że "bardzo trudno jest negocjować” z Rosją, kiedy widzi się, co zrobiły rosyjskie wojska.
Masakra w Buczy
Po wyzwoleniu obwodu kijowskiego Ukraińcy poinformowali o masowych mordach i brutalnych zbrodniach dokonanych na ludności cywilnej przez wojska rosyjskie. Symbolem tego okrucieństwa stała się miejscowość Bucza, gdzie zginęło co najmniej 350 osób. Media cały czas publikują nowe zdjęcia i nagrania, na których widać m.in. zastrzelonych ludzi ze związanymi rękami.
W niedzielę MON Rosji odrzuciło zarzuty Kijowa w sprawie masakry ukraińskich cywilów. Moskwa przekonuje, że siły rosyjskiej opuściły Buczę 30 kwietnia, a "sfałszowane dowody rzekomych zabójstw zostały przedstawione cztery dni później, kiedy do miejscowości przybyli agenci ukraińskiej służby bezpieczeństwa SBU".