Rosjanie użyli broni chemicznej? Zdecydowana reakcja USA i Wielkiej Brytanii

Pułk Azow, który broni Mariupola, informuje o użyciu przez Rosjan trującej substancji nieznanego pochodzenia.
"Uwaga! Około godziny temu rosyjskie okupacyjne wojska wykorzystały przeciwko ukraińskim wojskowym i cywilom w mieście Mariupol trującą substancję nieznanego pochodzenia, którą zrzucono z wrogiego drona" – czytamy w komunikacie pułku z poniedziałku wieczorem. Azow informuje, że osoby zaatakowane substancją mają problemy oddechowe i neurologiczne.
Źródło zbliżone do ministerstwa obrony Ukrainy przekazało agencji Interfax-Ukraina, że prawdopodobieństwo wykorzystania przez Rosjan broni chemicznej jest "bardzo wysokie".
USA i Wielka Brytania reagują na doniesienia o broni chemicznej
Rzecznik Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych John Kirby poinformował w poniedziałek, że służby badają informacje dotyczące użycia w na Ukrainie broni chemicznej. – Zdajemy sobie sprawę z doniesień medialnych, zgodnie z którymi Rosja rozmieściła w Mariupolu broń chemiczną – tłumaczył rzecznik w rozmowie z mediami.
Jak jednak podkreślił Kirby, na razie Pentagon nie może jeszcze potwierdzić tych informacji.
Szefowa MSZ w Londynie zapewniła natomiast, że brytyjskiego służby współpracują ze swoimi partnerami, aby zweryfikować doniesienia o użyciu chemicznej.
"Każde użycie takiej broni będzie oznaczałoby bezduszną eskalację tego konfliktu i pociągniemy Putina i jego reżim do odpowiedzialności" – podała Liz Truss.
Podolak: Mariupol to miasto, do którego pod flagą Rosji przyszła śmierć
Od wielu dni Mariupol pozostaje w rosyjskich "kleszczach", ponieważ Rosjanie otoczyłli miasto. Media informują, że dochodzi do katastrofy humanitarnej ludności cywilnej.
"Mariupol. Miasto, do którego pod flagą Rosji przyszła śmierć. Dziesiątki tysięcy zabitych. 90 proc. budynków zniszczonych. Okrążeni i zablokowani ukraińscy walczący. Od początku prosimy partnerów o czołgi i samoloty, by dostać szansę. Świat milczy i obserwuje ludobójstwo w trybie online" – napisał na Twitterze Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
Mer Mariupola powiedział agencji AP, że ciała zmarłych "dywanem zalegają ulice" oraz że liczba cywilnych ofiar śmiertelnych może przekroczyć 20 tysięcy. W mieście pozostaje około 120 tysięcy cywilów, którzy od tygodni pozbawieni są żywności, wody, leków i ogrzewania.
Włodarz miasta oskarżył Rosjan, że sprowadzili do miasta mobilne krematoria, w których palili zwłoki, aby ukryć skalę ludobójstwa