Szynkowski vel Sęk: Nie należy uważać, że jesteśmy bezpieczni
Szymon Szynkowski vel Sęk, wiceminister spraw zagranicznych, mówił w Radiu Plus, że nie należy dzisiaj uważać, że wojna na Ukrainie zmierza ku końcowi, a Polacy są bezpieczni. – Trzeba być cały czas czujnym i mobilizować wszystkie siły, żeby pomagać Ukrainie – podkreślał.
Prowadzący rozmowę dopytywał, czy ryzyko agresji na Polskę jest mniejsze niż kilka tygodni temu. – Dzielna postawa Ukraińców stępiła ostrze rosyjskich ambicji. Jeżeli Rosja miała jakieś plany, co do dalszych kroków, musiały zostać zweryfikowane. Jeżeli jednak Rosja nie zostanie powstrzymana w Donbasie, to jednak pójdzie krok na przód w stosunku do tego co było przed 24 lutego – mówił.
Jego zdaniem w długiej perspektywie czasu Rosja się nie zatrzyma, jeżeli nie zostanie zatrzymana. – I dlatego musimy zrobić wszystko, żeby zatrzymać ją teraz – mówił.
Szymon Szynkowski vel Sęk był też pytany o stosunki dyplomatyczne z Rosją. – Tak długo jak na terenie Federacji Rosyjskiej znajdują się Polscy obywatele, tak długo, jak będzie można pomagać im na miejscu, polska służba konsularna będzie to robić. Wydawanie wiz humanitarnych, wiz obywatelom polskim, te podstawowe usługi są świadczone, nawet przy wszystkich utrudnieniach i ograniczeniach codziennego funkcjonowania konsulów – mówił.
Ukraina broni się od 55 dni
Rosyjska inwazja trwa od 24 lutego. Prezydent Władimir Putin wysłał wojska na Ukrainę w odpowiedzi na prośbę przywódców samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej, które wcześniej Rosja uznała za niepodległe i podpisała z nimi umowy o współpracy i wzajemnej pomocy.
Atak na Ukrainę poprzedziło telewizyjne wystąpienie Putina, w którym poinformował, że podjął decyzję o przeprowadzeniu "specjalnej operacji wojskowej" w celu ochrony osób "cierpiących nadużycia i ludobójstwo przez reżim kijowski". Moskwa domaga się od Kijowa m.in. uznania Krymu za rosyjski oraz "demilitaryzacji i denazyfikacji" Ukrainy.
Rosyjska inwazja doprowadziła do tego, że ponad 4,6 mln Ukraińców uciekło za granicę, z czego 2,7 mln do Polski. Według szacunków ONZ od początku wojny zginęło ponad 1900 cywilów. Rosjanie nie oszczędzają nawet kobiet i dzieci, dopuszczając się zbrodni wojennych, których symbolem stała się maskara w Buczy.