Ekspert: Zakręcenie kurka to szantaż wobec Niemiec. Może mieć odwrotny skutek
Dyrektor Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego w rozmowie z Polskim Radiem 24 podkreślił, że Polska od długiego czasu zabiegała o to, by w ramach wspólnotowej polityki energetycznej wprowadzić wspólne zakupy surowców. – Działania Władimira Putina sprawiają, że Unia Europejska takie kroki podejmie, ale prawdopodobnie już bez rosyjskiego gazu albo z bardzo dużym ograniczeniem zakupów u tego, dawnego już, partnera – zauważył dr Marcin Kędzierski.
Kędzierski: Rosja ostrzega Niemcy
Jak ocenił ekspert Polska, dzięki dywersyfikacji źródeł energii, poradzi sobie z decyzją Rosji o wstrzymaniu dostaw gazu. Kędzierski wskazuje, że Niemcy są z kolei "bardzo mocno uzależnione" od rosyjskich surowców. – Sygnał wysłany przez Rosję do Warszawy i Sofii to ostrzeżenie w kierunku Berlina: jeżeli będziecie podejmowali próby uniezależnienia się od naszych węglowodorów, możemy podjąć działania o wrogim charakterze – przestrzega.
Zdaniem Kędzierskiego "takie posunięcia mogą przynieść odwrotny skutek". – Agresywne działania Federacji Rosyjskiej także wobec Polski czy Bułgarii będą zwiększać presję na Berlin – tłumaczył politolog.
"Dostawy gazu jako polityczne narzędzie"
W Poranku "Siódma9" senator Jan Maria Jackowski skomentował wstrzymanie dostaw gazu do Polski przez Rosję. – Potwierdziło się, że Rosja traktuje eksport swoich surowców nie tylko jako źródło dochodów budżetowych, ale przede wszystkim jako narzędzie politycznego budowania swoich wpływów. Ta decyzja jest tego jawnym przykładem – ocenił.
Zdaniem senatora celem takiej polityki Putina jest "destabilizowanie opinii publicznej w krajach europejskich". Zapewnił, że Polska od listopada będzie mieć dostawy z Baltic Pipe. – Mamy też dostawy specjalnym gazociągiem LPG z terenu Litwy. Jak na kraje UE mamy zapasy gazu na rekordowo wysokim poziomie. Wiemy też, że zużycie gazu do celów grzewczych jest obecnie zminimalizowane, bo wchodzimy w »ciepłe miesiące«” – mówił Jackowski.