Odtajniono część dowodów ws. 11 września. "Pojawia się tajemnicza postać"
Ataków na World Trade Center dokonała grupa 19 zamachowców powiązanych z Al-kaidą. 11 września 2001 roku rano zakupili oni bilety na cztery samolotowe loty krajowe. Ich celem było przejęcie samolotów i skierowanie ich w strategiczne cele na terenie Stanów Zjednoczonych. Ameryka miała zostać zaskoczona i tak faktycznie było. Nikt nie spodziewał się ataku (co nie oznacza, że wcześniej pewne ostrzeżenia nie docierały do amerykańskich władz).
Atak na Stany Zjednoczone miał być karą za wsparcie Ameryki dla Izraela, zaangażowanie w Zatoce Perskiej i amerykańską obecność wojskową na Bliskim Wschodzie. Niektórzy z terrorystów z 11 września mieszkali w Stanach Zjednoczonych od ponad roku i brali lekcje latania w amerykańskich szkołach lotów komercyjnych; inni przyjechali do USA tuż przed atakami.
W atakach zaplanowanych i przeprowadzonych przez al-Kaidę zginęło 2977 osób. 11 września 2001 roku cztery amerykańskie samoloty pasażerskie zostały porwane przez zamachowców-samobójców. Dwa uderzyły w bliźniacze wieże WTC na Manhattanie. Trzeci uderzył i zniszczył część Pentagonu, natomiast czwarty nie dotarł do celu i rozbił się na polach w Pensylwanii. Przypuszcza się, że maszyna miała uderzyć w Białym Dom lub Kapitol.
Odtajnienie dowodów
W ubiegłym roku prezydent Stanów Zjednoczonych zdecydował o odtajnieniu dowodów w sprawie zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku przeprowadzonych przez członków Al-kaidy. Wydał w tej sprawie specjalny dekret.
W śledztwo w sprawie zamachów włączyła się także Wielka Brytania. Rodzinom niektórych ofiar – jak donosi portal NBC News – dopiero niedawno udało się uzyskać dostęp do dowodów. Wielu krewnych toczyło batalie przed brytyjskimi sądami o zgodę na odtajnienie materiałów dowodowych, które zostały skonfiskowane w mieszkaniu Omara al-Bayoumi.
Omar al-Bayoumi. Kto to jest?
Omar al-Bayoumi to obywatel Arabii Saudyjskiej i domniemany agent tamtejszych służb, który był podejrzewany o współpracę ze sprawcami zamachów. Służby Wielkiej Brytanii zatrzymały go w niecałe dwa tygodnie po zamachach na WTC. W jego domu odnaleziono szereg dowodów, w tym notatki i wideo, które zostało podane do opinii publicznej.
Portal NBC News zwraca uwagę, że sprawa Saudyjczyka była przedmiotem badań amerykańskiej komisji, ale nie postawiono mu żadnych zarzutów. – Nie znaleźliśmy żadnych wiarygodnych dowodów na to, że al-Bayoumi był zwolennikiem brutalnego ekstremizmu lub świadomie wspierał grupy ekstremistów – orzekła amerykańska komisja w 2004 roku.
Ważne nagranie z 2000 roku
Nagranie zawierało materiał z imprezy zorganizowanej przez al-Bayoumi w 2000 roku w swoim mieszkaniu w USA. W materiale widać m.in. dwóch zamachowców z Al-kaidy. Po tym, jak wideo trafiło do opinii publicznej, rodziny ofiar zamachów podały w wątpliwość wnioski komisji. – Czy Departament Sprawiedliwości wyjaśni teraz rodzinom i Ameryce, dlaczego nie wniesiono oskarżenia przeciwko al-Bayoumi? A co najbardziej zdumiewające, dlaczego ta informacja pochodzi od rządu Wielkiej Brytanii, a nie od naszego FBI? – pytał w rozmowie z NBC News Brett Eagleson, syn jednej z ofiar ataków na wieżowce World Trade Center.
Wśród dowodów znalezionych u Saudyjczyka znajdował się także notatnik. W środku zawierał on rysunek samolotu, a obok niego równanie matematyczne. – Podzieliłem się z FBI moją opinią, że istnieją uzasadnione podstawy, by sądzić, że rysunek i równanie zostały użyte w ramach przygotowań terrorystów z Al-Kaidy do przeprowadzenia ataków z 11 września – przekazał były pilot marynarki wojennej USA Robert M. Brown.