Prof. Dudek: Liczę, że 9 maja Putin ogłosi zwycięstwo

Dodano:
Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk z UKSW Źródło: PAP / Mateusz Marek
Inteligentniejsza część Rosjan zdaje sobie sprawę, że wszystko wygląda inaczej, niż przedstawiają to tamtejsze media, ale większość z tych osób nie będzie tego głośno mówić, ponieważ nie chcą stracić zajmowanego miejsca w strukturze państwa i biznesu – mówi politolog i historyk, prof. Antoni Dudek w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Zbliża się Dzień Zwycięstwa obchodzony w Rosji 9 maja. Czy Kreml może jeszcze przedstawić wydarzenia z Ukrainy jako zwycięstwo?

Prof. Antoni Dudek: Oczywiście. Na rynku wewnętrznym może zrobić to jak najbardziej, a ilu Rosjan w to uwierzy, tego się nie dowiemy. Wciąż liczę, że 9 maja Putin ogłosi wielkie zwycięstwo i zakończenie ofensywy militarnej na Ukrainie. Jeśli to się wydarzy, to oznacza, że piłka jest po stronie ukraińskiej i amerykańskiej.

Co to oznacza?

To, że Amerykanie i Ukraińcy będą próbowali odkręcać i odbijać zajęte przez Putina tereny, gdyż prawda jest taka, że część Ukrainy została zajęta i Rosjanie wciąż ją kontrolują. A może z drugiej strony nie będą podejmować próby odbicia i dowiemy się, co będzie dalej. Dopiero 9 maja będzie można powiedzieć, czy wojna wchodzi w fazę zamrożenia, czyli stanu sprzed 24 lutego, czy Kijów podejmie działania ofensywne.

Nie jesteśmy wojskowymi, dlatego nie możemy oceniać, jak wygląda sytuacja na froncie, ale możemy z to robić perspektywy politycznej. Czy Putin pozwoli na to, żeby świat uważał go za pokonanego?

Gdyby śledzić rosyjskie media, to można zauważyć, że Rosjanie żyją w równoległej rzeczywistości. Będąc poza Polską oglądałem trochę rosyjską telewizję. Oni tam sytuację na Ukrainie przedstawiają jako wielkie rosyjskie pasmo sukcesów. Pokazują Ukraińców maszerujących podczas II wojny światowej przed Niemcami, czyli ukazują ich jako kolaborantów, a Zełenskiego jako ich spadkobiercę. W tych samych materiałach pokazywani są dzielni rosyjscy żołnierze walczący z nazistami. I tyle.

Co sobie pomyśli świat? A co może pomyśleć więcej o Rosji? Zauważmy, że ci, którzy robili interesy z Rosją jak Gerhard Schröder, generalnie nie lubią Rosji, ale bardzo lubią rosyjskie pieniądze. Oczywiście jest kultura rosyjska, którą bardzo wiele osób ceni, a ja się do niech zaliczam, jednak jeśli przejrzy się ich osiągnięcia gospodarcze, czy szerzej cywilizacyjne, to zwłaszcza po upadku Związku Sowieckiego źle to wygląda. Rosja niczego nie dokonała przez ostatnie 30 lat. Złośliwi mówią, że jest to wielka stacja benzynowa i największe państwo na świcie.

Przecież Rosjanie podróżują po świecie i widzą jak ludzie żyją w innych państwach.

I to jest bardzo ciekawe. Jak długo to kłamstwo rosyjskie wytrwa w samej Rosji? Oczywiście inteligentniejsza część Rosjan zdaje sobie sprawę, że wszystko wygląda inaczej, niż przedstawiają to tamtejsze media, ale większość z tych osób nie będzie tego głośno mówić, ponieważ nie chcą stracić zajmowanego miejsca w strukturze państwa i biznesu, a nieliczna opozycja oczywiście będzie to podnosiła. Jednak o głębszych zmianach w Rosji mogą zdecydować tylko masy ludzkie. Wiele będzie zależeć od tego jak w poziom życia w Rosji uderzą sankcje, ale nie w perspektywie najbliższych dni, ale miesięcy, oraz jak bardzo odporni są Rosjanie na spadek stopy życiowej.

Mamy tu jakieś analogie historyczne?

Jak najbardziej. Gdy Rosjanie weszli w 1914 roku do I wojny światowej, to w Rosji był ogromny entuzjazm na część cara Mikołaja II, że wreszcie zrobią porządek z Niemcami. Po czym po trzech latach, gdy okazało się, że wojna jest przegrana i toczy się na terytorium rosyjskim – cara obalono. Analogia historyczna jest, ale czy ona się powtórzy, tego nie wiemy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...