Co Węgry usiłują uzyskać od UE? Eksperci OSW analizują
Ostatnio węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó wskazał, kiedy możliwe będzie poparcie Budapesztu dla embarga na rosyjską ropę.
Rząd premiera Viktora Orbana zapowiedział, że nie poprze żadnych sankcji, które uderzyłyby w rosyjski sektor energetyczny. Wydaje się jednak, że to stanowisko może ulec zmianie. Tamtejszy polityk stwierdził bowiem, iż Budapeszt mógłby zgodzić się na embargo, jeśli UE "znalazłaby rozwiązanie problemów, które sama stworzy".
Co chcą osiągnąć Węgry?
W piątkowej analizie Ośrodka Studiów Wschodnich eksperci stwierdzili, iż "Węgry poprzez grożenie wetem usiłują uzyskać od UE koncesje dotyczące swojej energetyki i napływu do kraju funduszy unijnych". "Rząd Orbána, mający niemal neutralny stosunek wobec walczących stron, już przy pierwszych pakietach unijnych sankcji przeciwko Rosji kwestionował ich skuteczność, ale ostatecznie popierał ich wprowadzenie. Tym razem jednak, nie zważając na koszty polityczne w stosunkach z najbliższymi partnerami, w szczególności z V4, wprost zagroził zablokowaniem restrykcji, pośrednio uzależniając swoje poparcie od odblokowania środków z Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności" – możemy przeczytać w raporcie w tej sprawie.
Jak dodano, węgierski rząd wyolbrzymia koszty rezygnacji z rosyjskiej ropy. Natomiast premier Viktor Orban od początku sporu eskalował swoje żądania dotyczące odblokowania funduszy, które Węgrom "zamroziła" Komisja Europejska.
Według OSW, koszt rezygnacji Węgier z ropy z Rosji szacowany jest na około 560 mln dolarów, a czas konieczny do realizacji to około trzy lata.