"Turystyka aborcyjna" w Kalifornii. Stan przeznaczy 125 mln dolarów na aborcję
Gubernator Gavin Newsom poinformował o nowej decyzji budżetowej, w myśl której dodatkowe 57 mln dolarów zostanie przeznaczone na aborcję, nie licząc 68 mln, których spożytkowanie na ten cel Kalifornia przyjęła w styczniu. Inicjatywa stworzenia „aborcyjnego sanktuarium” jest odpowiedzią na zbliżające się prawdopodobieństwo odwrócenia przez Sąd Najwyższy precedensu Roe vs. Wade z roku 1973, co będzie oznaczało ograniczenie bądź zakaz aborcji w ponad połowie stanów.
Jak ocenia Joshua Arnold na łamach portalu Life News, „w świetle ustawy przechodzącej przez legislaturę (do tej pory przyjęły ją trzy komisje senackie przy łącznym stosunku głosów 23-3), zapowiedź Newsoma jest równoznaczna ze sponsorowaniem turystyki aborcyjnej”.
Kalifornia zbiera środki na promowanie aborcji
Zgodnie z nową ustawą, tzw. Komisja ds. Statusu Kobiet i Dziewcząt będzie zarządzała czymś, co nazwano Funduszem Praktycznego Wsparcia Aborcji, który – oprócz środków publicznych – będzie zbierał wszelkie darowizny (używając przy tym platformy do kampanii crowdfundingowych GoFundMe), które zostaną przeznaczone na promowanie dzieciobójstwa.
Działania te skierowane są nie tylko do kobiet z Kalifornii, ale także z do tych, które nie będą mogły „legalnie” zabić swoich dzieci w stanach, w których mieszkają. Aborcyjny program najbardziej liberalnego stanu w USA będzie obejmował świadczenia socjalne, dla kobiet, których nie stać na samodzielne finansowanie aborcji, a także szereg zmian dotyczących praktyki lekarskiej, takich jak obniżenie dopuszczalnych kompetencji przy „zabiegach” zabijania nienarodzonych (będą w nich brali udział już praktykanci na studiach medycznych lub same pielęgniarki, bez koniecznej obecności lekarza).
Gubernator Kalifornii: Będziemy walczyć jak diabli
W ostatnim czasie władze stanu Kalifornia przyjęły co najmniej osiem niepokojących ustaw proaborcyjnych. Najbardziej kontrowersyjnym zapisem, jaki w nich występuje jest ustęp mówiący o zwolnieniu pracowników opieki zdrowotnej z odpowiedzialności karnej za tzw. śmierć okołoporodową, co jest interpretowane jako otwarcie furtki do najbardziej radykalnej formy dzieciobójstwa – dokonanego na dziecku już narodzonym.
„Czy wybrani urzędnicy w Sacramento nie mają nic lepszego do roboty niż siedzenie i wymyślanie sposobów zabijania nienarodzonych dzieci innych ludzi? Chyba nie” – stwierdza cytowany wcześniej Joshua Arnold. „Być może najbardziej niepokojącym aspektem quasi-religijnego ekstremizmu Kalifornii jest właśnie podtekst religijny. «Będziemy sanktuarium» – obiecał Newsom – czyli miejscem bezpiecznym, bo świętym. Ale bezpieczne dla kogo, a raczej dla czego? Z pewnością nie dla nienarodzonych dzieci, którym jest odbierane życie, ani dla matek, które borykają się z miażdżącym poczuciem winy i często z zagrażającymi życiu komplikacjami” – dodaje.
Kiedy wyciekł niedawno z Sądu Najwyższego projekt opinii stwierdzającej, że aborcja nie jest prawem konstytucyjnym, lewicowy gubernator Gavin Newsom zadeklarował, że „będziemy walczyć jak diabli” o zachowanie powszechnego dostępu do aborcji. „Ale to, co miał na myśli jako dosadne wyrażenie, należy tu rozumieć całkiem dosłownie” – zauważa publicysta Life News.