Amerykański prezydent w opublikowanym tekście posłużył się żargonem środowisk proaborcyjnych, które przyzwolenie na mordy prenatalne nazywają "zdrowiem reprodukcyjnym".
"W ciągu ostatnich czterech lat zdrowie reprodukcyjne, w tym prawo do wyboru, było przedmiotem nieustępliwych i ekstremalnych ataków. Jesteśmy głęboko zaangażowani w zapewnienie każdemu dostępu do opieki - w tym opieki reprodukcyjnej - niezależnie od dochodów, rasy, kodu pocztowego, statusu ubezpieczenia zdrowotnego czy statusu imigracyjnego" – napisał Biden w oświadczeniu opublikowanym przez biuro prasowe Białego Domu.
"Administracja Biden-Harris jest zdeterminowana, aby skodyfikować sprawę Roe kontra Wade i powołać sędziów, którzy szanują fundamentalne precedensy, takie jak "Roe". Jesteśmy również zobowiązani do zapewnienia, że pracujemy nad eliminacją różnic zdrowotnych matek i niemowląt, zwiększeniu dostępu do antykoncepcji i wspieraniu rodzin ekonomicznie, aby wszyscy rodzice mogli godnie wychowywać swoje rodziny. To zobowiązanie rozciąga się na naszą krytyczną pracę nad wynikami zdrowotnymi na całym świecie" – można przeczytać w dalszej części oświadczenia.
Tymczasem Katechizm Kościoła katolickiego mówi, że „życie ludzkie należy szanować i chronić absolutnie od chwili poczęcia. Od pierwszej chwili swego istnienia człowiek musi być uznany za posiadającego prawa człowieka – wśród których znajduje się nienaruszalne prawo do życia każdej niewinnej istoty".
"Od pierwszego wieku Kościół potwierdzał moralne zło każdej aborcji. To nauczanie nie uległo zmianie i pozostaje niezmienne. Aborcja bezpośrednia, to znaczy aborcja zamierzona jako cel lub środek, jest poważnie sprzeczna z prawem moralnym" - czytamy w Katechizmie.
Czytaj też:
Kard. Cupich atakuje oświadczenie episkopatu USA skierowane do Joe BidenaCzytaj też:
Papież uznał heroiczność cnót prof. Jérôme'a Lejeune'a