Prof. Jérôme Lejeune urodził się w 1926 roku, był wybitnym genetykiem, zajmował się badaniem trisomii 21, czyli zespołu Downa i innych chorób genetycznych, w swojej aktywności społecznej szczególnie bronił godności życia ludzi niepełnosprawnych i nienarodzonych.
Znane jest wspomnienie, gdy po otrzymaniu prestiżowej nagrody w dziedzinie genetyki miał powiedzieć, do swojej żony, że właśnie stracił szansę na Nagrodę Nobla. Powodem tej opinii był referat mistrzowski jaki wtedy wygłosił, w całości poświęcony złu aborcji.
Słowa prof. Lejeune'a przypominała wczoraj w mediach społecznościowych działaczka pro-life Magdalena Korzekwa-Kaliszuk. "Genetycy nie mogą się zachowywać jak Poncjusz Piłat i umywać rąk, mówiąc: „Rodzice dokonują wyborów”. Rodzice nie są genetykami. Jak mogą oceniać kiedy zaczyna się życie ? (...) Od tysięcy lat medycyna walczy o życie i zdrowie przeciwko chorobom i śmierci. Każde odwrócenie tego porządku całkowicie zmieniłoby samą medycynę. Naszym obowiązkiem nigdy nie było wydawanie wyroku, ale próba złagodzenia bólu" – mówił naukowiec.
"Ludzie mówią: »Choroby genetyczne mają wysoką cenę. Gdybyśmy mogli bardzo wcześnie wyeliminować takich osobników, oszczędności byłyby gigantyczne!«. Nie da się zaprzeczyć, że cena takich chorób jest wysoka — w znaczeniu cierpienia jednostek i obciążenia społeczeństwa. Nie mówiąc już o cierpieniu rodziców! Ale możemy przypisać pewną wartość do tej ceny: dokładnie tyle musi zapłacić społeczeństwo, żeby pozostać w pełni ludzkim" – cytuje Korzekwa-Kaliszuk.
Profesor Lejeune zmarł 3 kwietnia 1994 roku. Jak przypomniała Magdalena Korzekwa-Kaliszuk "podczas jego pogrzebu – ku zaskoczeniu wszystkich – mikrofon wziął chory na Zespół Downa Bruno. Powiedział wyraźnie – Dziękuję, mój profesorze za to, co pan zrobił dla moich rodziców. Dzięki panu jestem z siebie dumny".
W związku z decyzją Papieża prof. Lejeune'owi przysługuje teraz tytuł Czcigodnego Sługi Bożego.
Czytaj też:
Masakra chrześcijan w Etiopii. Skandaliczne słowa poseł Lewicy