Cejrowski: Biden stracił dostęp do danych wywiadu. Lisicki: To ostrożność

Cejrowski: Biden stracił dostęp do danych wywiadu. Lisicki: To ostrożność

Dodano: 
Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski
Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski Źródło: DoRzeczy.pl
Sposób zrobienia był złośliwy, ale meritum było inne. Nie dlatego, że Trump jest złośliwy, ale przede wszystkim prokurator uznał, że nie wytoczy mu procesu, bo Biden nic nie pamięta, ma demencję i nie będzie w stanie zeznawać przed sądem. Trump to przywołał – mówi Wojciech Cejrowski.

Prezydent USA Donald Trump ogłosił, że pozbawił swojego poprzednika Joe Bidena dostępu do informacji niejawnych oraz codziennych briefingów wywiadu. W ten sposób zrewanżował się za podobną decyzję Bidena wobec niego w 2021 roku, co ten uczynił wbrew panującemu zwyczajowi. "Natychmiast cofamy poświadczenia bezpieczeństwa Joe Bidena i wstrzymujemy jego codzienne briefingi wywiadowcze" – napisał Trump na portalu Truth Social.

Trump wypomniał też Bidenowi, że specjalny prokurator Robert Hur, który badał sprawę nieumyślnie przetrzymanych przez byłego prezydenta USA dokumentów niejawnych w jego biurze i domu, stwierdził w swoim raporcie, że Biden cierpi na "słabą pamięć" i nawet w "najlepszym okresie" nie można mu powierzyć poufnych informacji.

Lisicki i Cejrowski komentują

W najnowszym odcinku programu "Antysystem", który miał miejsce w środę, Paweł Lisicki i Wojciech Cejrowski skomentowali tę decyzję Trumpa. – To pokazuje, jak mądre są przysłowia ludowe np. "Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka". Joe Biden, jak tylko został prezydentem, to wbrew wcześniejszym zwyczajom, odciął od razu Donalda Trumpa od poufnych informacji. Biden próbował w ten sposób rzucić na niego cień powiązań. Teraz Donald Trump zrobił dokładnie to samo – mówił Paweł Lisicki, red. naczelny "Do Rzeczy".

Wojciech Cejrowski zwrócił uwagę, że decyzja Bidena była podyktowana wyłącznie złośliwością, ale w przypadku Trumpa było inaczej. – Biden zrobił to złośliwie i było to widać z daleka. Pierwszy raz w historii Stanów Zjednoczonych uznał, że niegodnym do otrzymywania takich informacji jest poprzedni prezydent. Do tej pory było tak, że skoro naród kogoś wybrał na prezydenta, był całą kadencję i miał najwyższą klauzulę informacji niejawnych, to później nie odbierano mu tego statusu, bo on był przyznany przez naród. Biden zrobił coś, co było niestandardowe. Natomiast Trump zrobił to złośliwie, ale z uzasadnieniem. Sposób zrobienia był złośliwy, ale meritum było inne. Nie dlatego, że Trump jest złośliwy, ale przede wszystkim prokurator uznał, że nie wytoczy mu procesu, bo Biden nic nie pamięta, ma demencję i nie będzie w stanie zeznawać przed sądem. Trump to przywołał – tłumaczył Cejrowski.

Zwiastun 112. odc. programu "Antysystem". Całość dostępna dla Subskrybentów.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także