Opozycja zignoruje apel Tuska? Politolog: Sprawa jest chyba przesądzona
Z najnowszego sondażu IPSOS przeprowadzonego dla portalu OKO.press wynika, że wspólna lista zjednoczonej opozycji może liczyć na 20 pkt. proc. przewagi nad Prawem i Sprawiedliwością.
Wyniki sondażu IPSOS skomentował w poniedziałek przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. – Od wielu miesięcy powtarzam te, przecież dość oczywiste apele, słowa prośby o zjednoczenie opozycji. Oczywiste przecież nie tylko dla mnie – powiedział w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Politolog: Upór Tuska nieracjonalny
O komentarz do stanowiska lidera największej partii opozycyjnej został poproszony dr Krzysztof Kawęcki. Jego zdaniem, pomysł wspólnego startu opozycji jest nie do zrealizowania, zważywszy na duży opór mniejszych partii, które miałyby utworzyć wspólny blok z Platformą Obywatelską.
– Donald Tusk nie chce przyjąć do wiadomości, że plan jednej listy wyborczej opozycji jest po prostu nierealny. Ma tu rację Władysław Kosiniak-Kamysz, że bardziej racjonalne jest pójście opozycji odrębnie, w dwóch czy trzech blokach. Sprawa jest chyba przesądzona, upór Donalda Tuska jest nieracjonalny i mało zrozumiały – powiedział na antenie Polskiego Radia 24.
Politolog przypomniał, że z powrotem Tuska do krajowej polityki wiązano duże nadzieje, które jednak okazały się płonne. Zdaniem dr. Kawęckiego może to rodzić wewnętrzną opozycję w PO. Jej przedstawicielem miałby być Rafał Trzaskowski.
– Pamiętamy wypowiedzi polityków PO, że z chwilą powrotu Donalda Tuska do krajowej polityki oczekują notowań sięgających 30 proc. Mamy notowania poniżej tych oczekiwań, trudno liczyć partii na możliwość poprawy tego wyniku, na pewno jest to duży zawód – wskazał.
– Trzaskowski lepiej odczytywał rzeczywistość i kondycję PO, stąd nie ona miała być głównym czynnikiem jednoczącym opozycję. Projekt, który realizował, opierał się m.in. na samorządach. Tymczasem Donald Tusk wierzy w koncepcję, że to Platforma będzie czynnikiem dominującym w kręgach opozycji, to będzie instrument, który doprowadzi do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych – dodał.