Miasto wyspiarskie
Dodano:
Z półdystansu I Niedawno - z okazji inauguracji sezonu turystycznego na Mazowszu - zdarzyło mi się odwiedzić Pułtusk. Wizyta miała wymiar nostalgiczny.
Miasto na Narwią zaskarbiło sobie moją sympatię jeszcze w epoce słusznie minionej. W roku 1983 spędziłem tam sylwestra. Będąc uczniem pierwszej klasy warszawskiego liceum wraz z kumplem z ławy szkolnej, już wtedy mającym za sobą aktorskie pierwociny (vide „Życie Kamila Kuranta"), balowaliśmy w lokalnym zajeździe, a potem w lokum naszej młodszej koleżanki, dziś czołowej stomatolog (nawet płatności są u niej bezbolesne!) stolicy. Zapamiętałem suto zastawiony - nie tylko jak na czasy reglamentacji dóbr wszelakich - stół oraz dźwięki ówczesnych przebojów rockowych, granych niekoniecznie do tańca, takich jak: „Przeżyj do sam" Lombardu, „Dorosłe dzieci" Turbo, czy „Biała flaga" Republiki...
Źródło:
DoRzeczy
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.