Wojna na Ukrainie. Kumoch: Nie przekazalibyśmy broni, gdyby miała być wyrzucona w błoto
W rozmowie z "Polska Times" szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta mówił o proponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę w Kijowie traktacie. – Prezydent bardzo jasno wyznaczył termin. Chcemy, aby na styczeń 2023 roku był momentem, w którym Polska i Ukraina zawrą nowy traktat, oczywiście uwzględniając dorobek starego traktatu – skomentował Jakub Kumoch. Dodał, że traktat ma na celu "podniesienie stosunków między oboma krajami na wyższy poziom"
"Wojna to moment wzmocnienia"
Zdaniem Kumocha wojna to moment "wzmocnienia własnej podmiotowości przez cały nasz region w Europie". – To jest proces, który już zresztą trwa. Jego wyznacznikiem jest między innymi proces formułowania się Trójmorza. Nasze państwa, należące do Europy Środkowej, zarówno te będące w Unii, jak i poza nią, początkowo widziały siebie jako peryferie kontynentu – wskazywał minister. Podkreślił, że dziś te państwa zaczynają "dostrzegać swoją siłę".
– Jest to bowiem region zamieszkany przez ponad stumilionową rzeszę ludzi i jedyne czego temu regionowi brakowało – w mojej prywatnej opinii – to jest silne poczucie własnej podmiotowości – stwierdził Kumoch.
Kumoch: Wierzę, że Ukraina wygra tę wojnę
Prezydencki minister wyraził nadzieję w zwycięstwo Ukrainy. – Wierzy w to również prezydent Duda. Gdy w to nie wierzył, to nie wzywałby od pierwszych dni kryzysu do dozbrojenia armii ukraińskiej i przekazania jej broni. Nie przekazalibyśmy broni wartej dwa miliardy dolarów, gdybyśmy uważali, że jest to broń wyrzucona w błoto i wyłącznie przedłużamy tylko w ten sposób ludzkie cierpienie – zwracał uwagę Jakub Kumoch.