• Autor:Paweł Lisicki

Kościelna kolaboracja z ruchem LGBT. Stanowcze słowa biskupa Schneidera

Dodano:
Lobby LGBT w Kościele – zdjęcie ilustracyjne Źródło: Wikipedia
Niemal zawsze podczas moich spotkań z czytelnikami – a w ostatnim czasie było ich całkiem sporo – pada sakramentalne pytanie: czy widać znaki wychodzenia Kościoła z obecnego kryzysu.

Bardzo bym chciał wtedy znaleźć pozytywną odpowiedź. Ludzie nie chcą słuchać Kasandr i ja też nie lubię jałowych jeremiad. Jednak co poradzić, kiedy powodów do optymizmu znaleźć nijak nie mogę? Kilka dni temu odwiedziłem Zamość i tak się zdarzyło, że stałe pytanie – czy dla katolicyzmu są znaki nadziei – zbiegło się w czasie z informacją o wyborze nowego przewodniczącego konferencji episkopatu Włoch. Został nim arcybiskup Bolonii, kardynał Matteo Zuppi, powszechnie uważany za jednego z najbardziej progresywnych hierarchów włoskich. Rzeczywiście, postać to co najmniej osobliwa. Nie tylko dlatego, że jak przeczytałem, niezwykłą i publicznie okazywaną sympatią obdarzał go Wielki Mistrz loży masońskiej zwanej Wielkim Wschodem Demokratycznym Włoch, Gioele Magaldi, ale ze względu na to, co on sam mówił.

Wiele wskazuje na to, że kardynał jest zwolennikiem ruchu LGBT. Oto jak na nadanie mu trzy lata temu kapelusza kardynalskiego zareagował kościelny prohomoseksualny aktywista, jezuita James Martin: „Brawo! Kardynał Zuppi w nowej książce o ludziach LGBT: »Gdy społeczności zaczną naprawdę patrzeć na ludzi tak jak Bóg na nich patrzy wtedy ludzie homoseksualni – i każdy inny – zaczną się czuć naturalnie częścią społeczności kościelnej«”. Twierdzenie to, gdzie aprobata dla społeczności LGBT zostaje przypisana przez kardynała Bogu, tak można przecież odczytać to twierdzenie, albo jest przejawem skrajnej ignorancji i niezdolności zrozumienia własnych słów, albo, mówiąc brutalnie, bluźnierstwem. Dalej jezuita Martin o kardynale: „Jest wielkim zwolennikiem katolików LGBT i napisał przedmowę do włoskiej wersji mojej książki Building a Bridge”. Oczywiście, to słowa jezuity, ale kardynał do tej pory w żaden wyraźny sposób się od tych pochwał nie zdystansował. Jego zaś własne słowa pokazują, że jezuita zapewne ma rację.

Arcybiskupa Bolonii na przewodniczącego Konferencji episkopatu Włoch wybrał papież Franciszek. Biskupi wskazali wcześniej trzech kandydatów. Co ciekawe jednym z trzech kandydatów był arcybiskup Erio Castelluci, popierany przez ustępującego przewodniczącego episkopatu Włoch, kardynała Gualtiero Bassettiego. 80-letni abp Perugii musiał ostatecznie przejść na emeryturę.

Kilka dni przed wyborami papież w wywiadzie dla „Corriere della Sera" co wywołało spore zaskoczenie, odrzucił kandydata wskazanego przez Bassettiego. „Wiem, że to dobry arcybiskup i że Bassetti mu kibicuje, ale ja wolę na to stanowisko kogoś, kto już jest kardynałem, kto ma autorytet. Ma być młody i musi unieść już rozpoczęte reformy”. Warto zauważyć język papieża, który niczym nie różni się od wypowiedzi polityków i liderów partyjnych. Plus, nie mniej szokujące, miejsce tej wypowiedzi – „Corriere della Sera” nie tylko nie jest gazetą kościelną, ale nie sposób jej też przypisać jakkolwiek rozumiany konserwatyzm.

Tak czy inaczej słowa papieża oznaczały, jak wskazywała to trafnie „Gazeta Wyborcza”, że „powinien" wygrać jego ulubieniec kard. Zuppi. Drugim możliwym kandydatem był kard. Paolo Lojudice, abp Sieny. „Obydwaj cieszą się opinią „księży z ulicy" - niosących pomoc osobom w najtrudniejszej sytuacji, zgodnie z przekonaniami Franciszka o powinnościach duchownego. Obydwaj też znaleźli się w trójce „wybranej" przez biskupów. Stawkę uzupełnił Antonino Raspanti, biskup Acireale i wiceprzewodniczący CEI” – opisywała „GW”. Jak widać papież wskazał kandydata najbardziej tęczowego. W ten sposób grono jawnych zwolenników homoherezji wśród najwyższych członków hierarchii katolickiej rośnie. Do najbardziej znanych jak przewodniczący konferencji episkopatu Niemiec, biskup Georg Baetzing, wcześniejszy przewodniczący, kardynał Reinhold Marx czy arcybiskup Wiednia, kardynał Christoph Schoenborn (ten, który do wiedeńskiej katedry zapraszał Conchitę Wurst) dołącza teraz, można przypuszczać, kardynał Zuppi.

Do całości obrazu należy dodać i to, że jest on także związany z wpływową organizacją Sant'Egidio, zrzeszającą progresywnych katolików, najbardziej znaną z organizacji panreligijnych modlitw pokojowych w Asyżu.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...