Gazprom odcina kolejny kraj od dostaw gazu
W dekrecie z 31 marca prezydent Rosji Władimir Putin zażądał, aby płatności za gaz ziemny były dokonywane w rublach, co wiązałoby się z otwarciem rachunku w euro i rublu w Gazprombanku w Moskwie w celu przetwarzania płatności. Takie działanie oznaczałoby jednak złamanie unijnych sankcji nałożonych na Moskwę w związku z inwazją na Ukrainę.
Część państw UE odmówiła zapłaty za gaz w rublach. Tymczasem niektóre państwa znalazły sposób, aby obejść nałożone zakazy. Niemieckim i włoskim importerom gazu powiedziano, że mogą otwierać konta w rublach, aby płacić za rosyjski gaz bez naruszania sankcji, o ile płatności, których dokonują na rzecz Gazprombanku, nie są w rosyjskiej walucie.
Holandia bez rosyjskiego gazu
"GasTerra nie spełni żądań Gazpromu dotyczących płatności” – przekazała spółka w oświadczenia. Podmiot który jest częściowo własnością państwa i handluje w imieniu rządu.
"Dzieje się tak, ponieważ groziłoby to naruszeniem sankcji nałożonych przez UE, a także dlatego, że istnieje zbyt wiele ryzyk finansowych i operacyjnych związanych z wymaganą trasą płatności. W szczególności otwieranie rachunków w Moskwie zgodnie z rosyjskim prawem i ich kontrola przez rosyjski reżim stanowi zbyt duże ryzyko” – dodała holenderska firma w komunikacie prasowym w poniedziałek.
W odpowiedzi Gazprom ogłosił, że od wtorku wstrzyma dostawy gazu ziemnego do GasTerra, poinformowała holenderska firma. Holenderski rząd przekazał, że rozumie decyzję GasTerry o niestosowaniu się do żądania Gazpromu dotyczącego zapłaty w rublach.
"Ta decyzja nie ma wpływu na fizyczne dostawy gazu do holenderskich gospodarstw domowych" – napisał w poniedziałek holenderski minister klimatu i energii Rob Jetten na Twitterze. Według Reutersa rosyjskie dostawy gazu zapewniają pokrycie 15 proc. potrzeb holenderskiej gospodarki.
Holenderski rząd informuje na swojej stronie internetowej, że kraj ma wystarczające rezerwy gazu na krótki okres i planuje importować więcej skroplonego gazu ziemnego z krajów innych niż Rosja.