• Autor:Łukasz Warzecha

Jak władza słucha ludzi

Dodano:
Minister - członek Rady Ministrów Michał Cieślak Źródło: PAP / Leszek Szymański
Konstytucja Wolności || Na pocztę w Pacanowie (tak, Pacanów istnieje naprawdę i leży w województwie Świętokrzyskim, zresztą w bardzo pięknej okolicy) zawitał jego ekscelencja minister Rzeczypospolitej Michał Cieślak. Nie znają Państwo? Cóż, ja też nie znałem do przedwczoraj.

Mówiąc pokrótce – pan Cieślak to klasyczny przykład patologii polskiego systemu partyjnego. Najpierw w Porozumieniu Jarosława Gowina, potem znalazł się w grupie rozłamowców Adama Bielana, czyli w Republikanach (nie znają Państwo? Proszę się nie przejmować, to przystawkowy plankton PiS) i w ramach opłacania nowego sojusznika otrzymał posadę ministra członka Rady Ministrów. Czyli kogoś, kto nie wiadomo, od czego jest, ale ma ministerialną pensję, sekretariat, furę i komórę. Krótko mówiąc – taki ktoś roboty za dużo nie ma, a zajmuje stanowisko tylko z powodu jakiejś partyjnej układanki.

Otóż tenże minister pojawił się na wspomnianej poczcie i tam wszedł w jakąś interakcję z panią naczelnik urzędu. W wyniku tej interakcji pan minister na panią naczelnik doniósł do jej szefostwa, które – jeśli wierzyć relacji samej zainteresowanej – zażądało od niej, żeby zwolniła się sama, bo inaczej zostanie zwolniona. Zarzut pana ministra – jak czytamy w jego oświadczeniu – był taki, że pani naczelnik „używała wulgaryzmów oraz słów nieprzystających urzędnikowi państwowemu”. Nic więcej.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...