Biały Dom we mgle
W maju administracja Bidena otrzymała od Kongresu 40 miliardów dolarów na pomoc dla Ukrainy. Kilka dni temu podrzucono jeszcze jeden miliard. W amerykańskim społeczeństwie nie jest to popularne, bowiem zwykli obywatele martwią się przede wszystkim o inflację, horrendalne ceny i puste półki, a nie o rosyjską ofensywę w Donbasie.
Odtwórzmy kroki Joe Bidena w czasie gdy kryzys ukraiński narastał. Po pierwsze, amerykański prezydent użył jako propagandy danych wywiadowczych na temat zarządzonej przez prezydenta Władimira Putina koncentracji około 200 000 żołnierzy wzdłuż ukraińskiej granicy od listopada 2021.
Wygląda na to, że w umyśle Bidena jego publiczne okrzyki na temat szybko nadchodzącej inwazji (wbrew kijowskiemu chciejstwu i zaprzeczeniom o takowej) miały zadziałać jako manewr odstraszający. Ale krzyki takie nikogo nie odstraszyły.
Można sobie wyobrazić, że inwazja być może zostałaby odłożona w czasie, gdyby Biden zjawił się z państwową wizytą na Ukrainie w połowie lutego i wizytował pogranicze z Rosją, groźnie potrząsając przy tym pięścią w stronę Putina. Rosjanie nie ośmieliliby się przeprowadzić inwazji podczas obecności amerykańskiego gościa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.