Ozdoba: Droga wytyczona przez eurokratów doprowadzi do utraty suwerenności
DoRzeczy.pl: Solidarna Polska nie popiera "kamieni milowych". Takie stanowisko przedstawił lider ugrupowania, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Dlaczego?
Jacek Ozdoba: Z prostego powodu. Propozycje, które zostały zawarte 30 kwietnia 2021 roku, następnie przyjęte przez Radę Ministrów, nie dotyczyły rozwiązań, które zaakceptował pan minister Waldemar Buda. Chodzi m.in. o podatek od rejestracji samochodów spalinowych oraz podatek od emisji, a to nie było zaakceptowane przez Solidarną Polskę. Ten projekt z pewnością nie znajdzie poparcia w parlamencie i mówił o tym pan minister Zbigniew Ziobro, prezes Solidarnej Polski. My po prostu nie chcemy zaakceptować rozwiązań, które w naszej ocenie negatywnie wpłyną na życie Polaków.
A czy przez to nie będzie kolejnych problemów w koalicji rządzącej?
Wątpię. Ten projekt nie znajduje poparcia również w samym Prawie i Sprawiedliwości. Widać zaskoczenie i konsternację polityków. Mówiliśmy o tym od dawna, prawda wychodzi na wierzch, a śliwowica jest przegrana przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Co dalej z wydobyciem węgla? Stanowisko państw narodowych coraz bardziej rozjeżdża się ze strategią Parlamentu Europejskiego. Polska będzie węgiel wydobywać, podobnie jak Niemcy. Tylko czy to potrwa długo?
To pewna paranoja. W czasie, gdy powinniśmy wydawać środki na zbrojenie, zapewnić bezpieczeństwo energetyczne, czy dbać, aby poziom gospodarczy i poziom życia Europejczyków był coraz wyższy, PE przepycha projekt „Fit for 55”, który może doprowadzić do ubóstwa. Pamiętamy słynny raport banku Pekao S.A., który pokazywał, że kwoty, które trzeba zainwestować w neutralność klimatyczną będą o wiele wyższe. Zakaz kupowania samochodów spalinowych od 2035 roku, czy rozszerzanie systemu UE ETS, może wywoływać niepokój. Dziś węgiel jest jedyną stabilną alternatywą w stosunku do gazu, czy też zapewnienia ciepła i prądu. Pamiętajmy, że odnawialne źródła energii – które są potrzebne w miksie energetycznym – są niestabilne. Musimy mieć gwarancję dostaw prądu, a to daje węgiel, gaz lub atom, którego w Polsce nie mamy. Gaz musielibyśmy importować z kierunku wschodniego, a tego nie chcemy, natomiast mamy węgiel. Musimy wrócić do większego wydobycia. Stąd apel Solidarnej Polski. My widzimy, że droga wytyczona przez eurokratów prowadzi nas do utraty kolejnej części suwerenności i nie chcemy na to pozwolić.
W pana ocenie chodzi tu o faktyczną walkę o klimat, czy może o sprzedaż technologii?
Business as usual. Pamiętamy niemieckie „energiewende”. To był scenariusz, który zakładał przestawienie się z węgla na gaz, a surowiec miał być importowany z Rosji za pomocą Nord Stream 1 i 2. To był współczesny pakt Ribbentrop-Mołotow, a w każdym z krajów działa przysłowiowy Gerhard Schröder. W Polsce pewnie byłby nim Waldemar Pawlak. Wszystko po to, aby biznesowo skorumpować europejskie elity. Oni nie rozumieją podstawowego argumentu, że najważniejsze jest bezpieczeństwo i dobry poziom życia Polaków. A gaz jest dodatkowym instrumentem, którego używa Putin do terroryzowania Europy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.