"Będzie trudno". Pekin odmówił prośbie Putina

Dodano:
Prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent Chin Xi Jinping Źródło: PAP/EPA / SPUTNIK POOL
Japoński dziennik "Yomiuri" donosi, że Pekin nie zgodził się spełnić prośby Władimira Putina. Rosyjski przywódca zabiegał o wizytę Xi Jinpinga w Moskwie.

Według pekińskich źródeł dyplomatycznych, podczas rozmowy telefonicznej między prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a chińskim przywódcą Xi Jinpingiem, która odbyła się 15 czerwca, z ust rosyjskiego polityka padła prośba o wizytę w Moskwie. Przyjazd Xi Jinpinga do izolowanej na arenie międzynarodowej Rosji byłby ważnym sygnałem dla świata oraz użytecznym narzędziem dla rosyjskiej machiny propagandowej. Jednak chiński prezydent odmówił stwierdzając, że w najbliższej przyszłości trudno będzie mu odwiedzić Moskwę ze względu na trwającą pandemię koronawirusa.

Pekin i Moskwa

Obaj przywódcy spotkali się twarzą w twarz podczas wizyty Putina w Chinach podczas otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie 4 lutego i we wspólnym oświadczeniu podkreślili, że „nie ma górnej granicy współpracy między dwoma krajami”. Wydaje się, że od tego czasu różnica zdań między Rosją a Chinami pogłębia się, a ma to związek z przedłużającą się wojną na Ukrainie.

Według zasad dyplomacji, po wizycie Putina w Pekinie, przyszła kolej na wizytę Jinpinga w Rosji. Jednak chiński przywódca wydaje się dążyć do ustabilizowania nie tylko sytuacji wewnątrz kraju i partii, ale także w polityce międzynarodowej. W drugiej połowie roku ma bowiem odbyć się zjazd Partii Komunistycznej, w trakcie którego Jinping najprawdopodobniej zostanie ponownie wybrany sekretarzem generalnym. Odmawiając prośbie Putina, Jinping chce uniknąć dalszego pogłębiania się konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi i Europą, które z powodu sankcji gospodarczych zwiększyły presję na Rosję.

Wojna na Ukrainie

Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę Chiny są języczkiem u wagi ze względu na bliskie stosunki z Rosją z jednej strony i konfrontację ze Stanami Zjednoczonymi z drugiej.

Rzecznik chińskiego MSZ stwierdził pod koniec kwietnia, że "z zewnątrz może się to wydawać konfliktem między Rosją a Ukrainą, jednak faktycznymi stronami konfliktu są Rosja i Stany Zjednoczone, które są reprezentowana przez NATO". Przekonywał, że "Unia Europejska musi zastanowić się nad tym, kto na tej wojnie czerpie najwięcej, kto jest teatrem działań wojennych, a kto na tej wojnie najwięcej traci".

Źródło: Yomiuri
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...