Prezydent: Chcemy mieć taką armię, by nikomu nie opłacało się nas zaatakować
"Chcemy mieć taką armię, by nikomu nie opłacało się nas zaatakować, a sojusznicy, żeby wtedy rzeczywiście byli traktowani tylko jako wsparcie" – wskazał prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla platformy PlayKraków.news. Przypomniał w tym kontekście o przyjętej ustawie o obronie ojczyzny.
Jako istotny element wymienił modernizację armii: "Myślę tu o zakupie baterii Patriot do ochrony przeciwrakietowej, o zakupie systemów artylerii rakietowej HIMARS, które już przecież (...) kilka lat temu zostały poczynione. Teraz te zamówienia będą właśnie w najbliższym czasie realizowane, to znaczy będą te elementy naszego wyposażenia obronnego przychodziły do Polski".
"Tych zakupów supernowoczesnego uzbrojenia następuje cały szereg i będą dalsze, bo to jest ważne. (...) Podnieśliśmy budżet na obronność do 3 proc., będziemy zwiększali też liczebność polskiej armii" – wyliczał prezydent.
Efekty szczytu w Madrycie
Prezydent odniósł się także do ubiegłotygodniowego szczytu NATO w Madrycie. Wskazał, że "zmienił on zupełnie przede wszystkim filozofię, podejście do relacji Rosja – NATO".
"Pamiętajmy, że od czasu poprzedniej koncepcji strategicznej NATO przez cały ten czas Rosja jednak była uważana za partnera NATO. (...) Teraz Rosja wprost jest już określana jako największe zagrożenie dla Sojuszu Północnoatlantyckiego" – powiedział Andrzej Duda.
Jak ocenił, Rosja "bez wątpienia jest dziś największym zagrożeniem, zwłaszcza dla państw wschodniej flanki NATO, przede wszystkim państw bałtyckich, ale także dla Polski, Bułgarii, Słowacji, Rumunii". Dlatego "wszystkie te państwa zdecydowały się na to, by mieć u siebie batalionowe grupy NATO tej wysuniętej obecności, które będą wzmacniane do poziomu grup brygadowych".