Brawo ja, czyli żywot człowieka poczciwego
Tekst od razu mnie zirytował, bo zaczyna się od wyrwanego z kontekstu i fałszywie zinterpretowanego cytatu z jakiejś wymiany zdań na Twitterze, zresztą w ogóle przedstawia mnie jako jakiegoś internetowego skandalistę, nie wspominając wcale o tym, co stanowi mój główny tytuł do sławy: ponad trzydziestu książkach, z których więcej niż 10 stało się bestsellerami, niektóre, jak „Polactwo”, „Michnikowszczyzna” i „Cham Niezbuntowany” naprawdę wielkimi, tak, że lewicowo-liberalne salony muszą nieźle tachlować, by ukryć przed mieszkańcami swojej „bańki” rozmiary mojej popularności.
Niemniej, winny jestem „Wirtualnym Mediom” i autorowi tekstu podziękowanie za przypomnienie o zbliżającej się ważnej dla polskiej debaty publicznej rocznicy: 40 lat temu, jak raz w numerze z 22 lipca 1982, ukazało się w słusznie już nieistniejącym łódzkim piśmie „Odgłosy” debiutanckie, i, prawdę mówiąc, głupiutkie, opowiadanko SF osiemnastoletniego wówczas autora, który z czasem wyrósł na najbardziej wpływowego współczesnego polskiego pisarza politycznego.
Ponieważ jestem przekonany, że rocznica ta nie przejdzie niezauważona i liczne media przygotowują się już do uczczenia jej stosownymi, rozbudowanymi publikacjami, postanowiłem, wyjątkowo, odłożyć na bok skromność, z której jestem znany, i trochę pomóc im w uniknięciu błędów popełnionych we wspomnianej publikacji. Nie wyczerpię oczywiście niezwykle różnorodnego i nawet dla mnie samego nie do końca zrozumiałego zjawiska, jakie stanowię ja sam i moja twórczość, ale chętnie przedstawię kilka wskazówek, co w rocznicowym publikacjach powinno się znaleźć.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.