Pelosi wylądowała na Tajwanie. Chiny wydały ostre oświadczenie
Podróż Pelosi do stolicy wyspy Tajpej to pierwsza od 25 lat wizyta osoby kierującej niższą izbą Kongresu USA. Wizyta na wyspie, którą Pekin uważa za integralną część Chin, przypada w momencie znacznego ochłodzenia w stosunkach amerykańsko-chińskich i pomimo ostrzeżeń administracji prezydenta Joe Bidena przed zatrzymaniem się na Tajwanie.
CNN, powołując się na przedstawiciela tajwańskiego rządu, poinformowało, że Pelosi ma pozostać w Tajpej na noc.
Wizyta na Tajwanie
Pelosi i towarzysząca jej delegacja Kongresu przekazała we wtorkowym oświadczeniu, że wizyta „podkreśla niezachwiane zaangażowanie Ameryki we wspieranie tętniącej życiem demokracji Tajwanu”.
„Nasze rozmowy z przedstawicielami władz Tajwanu będą koncentrować się na potwierdzeniu poparcia dla naszego partnera i promowaniu naszych wspólnych interesów, w tym rozwoju wolnego i otwartego regionu Indo-Pacyfiku” – napisano w oświadczeniu rzecznika Izby. „Solidarność Ameryki z 23 milionami mieszkańców Tajwanu jest dziś ważniejsza niż kiedykolwiek, ponieważ świat stoi przed wyborem między autokracją a demokracją” – dodano.
W artykule dla "The Washington Post" (którego fragment amerykańska polityk zamieściła na Twitterze) Pelosi argumentowała, że jej podróż na Tajwan pokaże zaangażowanie USA na rzecz tamtejszego społeczeństwa, które wciąż doświadcza gróźb ze strony Chin.
„W obliczu narastającej agresji Komunistycznej Partii Chin wizyta naszej delegacji Kongresu powinna być postrzegana jako jednoznaczne oświadczenie, że Ameryka stoi po stronie Tajwanu, naszego demokratycznego partnera, który broni siebie i swojej wolności” – napisał Pelosi.
Pelosi podróżuje z przewodniczącym Izby Spraw Zagranicznych Gregorym Meeksem z Nowego Jorku, przewodniczącym ds. weteranów Markiem Takano z Kalifornii i przedstawicielami Suzan DelBene ze stanu Waszyngton, Rają Krishnamoorthi z Illinois i Andy Kim z New Jersey.
Chiny ostrzegają
W poniedziałek Chiny ostrzegły przed „rażącym wpływem politycznym” wizyty Pelosi, grożąc, że chińskie wojsko „nie będzie siedzieć bezczynnie”, jeśli Pekin uzna, że jego „suwerenność i integralność terytorialna” są zagrożone.
Po wylądowaniu Pelosi na Tajwanie chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie, w którym stwierdzono, że jej wizyta „ma poważny wpływ na polityczne podstawy stosunków chińsko-amerykańskich i poważnie narusza suwerenność i integralność terytorialną Chin”.
– To poważnie podważa pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej i wysyła siłom separatystycznym bardzo zły sygnał o 'niepodległości Tajwanu. Chiny stanowczo sprzeciwiają się temu i surowo to potępiają, i wystąpiły z poważnym démarche i silnym protestem wobec Stanów Zjednoczonych' – powiedział minister spraw zagranicznych Chin.