"Chcę powiedzieć bardzo prostą rzecz". Zełenski stawia Rosji warunek
Ukraina nie zrezygnuje ze swoich terytoriów. A jeśli Rosja spróbuje zaanektować tymczasowo okupowane regiony na południu za pomocą tzw. „referendów”, to negocjacje z naszym krajem zostaną dla niej zamknięte. Oświadczenie to wygłosił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w swoim tradycyjnym wieczornym orędziu w niedzielę 7 sierpnia.
– Coraz więcej jest doniesień, że okupanci przygotowują się do pseudoreferendów na okupowanych przez nich terenach południa naszego kraju. Chcę powiedzieć bardzo prostą rzecz: wszyscy ci, którzy pomogą okupantom jakoś zrealizować ten zamiar zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Będą pociągnięci do odpowiedzialności przed Ukrainą – powiedział Zełenski.
Koniec negocjacji
Według prezydenta stanowisko państwa w tej sprawie nie uległo zmianie. Jeśli Rosja zdecyduje się na przeprowadzenie tzw. referendów, zamknie to szansę na negocjacje z Ukrainą.
– Nie oddamy niczego naszego, a jeśli okupanci zorganizują te pseudoreferenda, zamkną sobie wszelkie możliwości negocjacji z Ukrainą i wolnym światem, których strona rosyjska na pewno w pewnym momencie będzie potrzebować – dodał. Zełenski.
Jak donosi UNIAN, Rosjanie do końca września planują przeprowadzić "referenda" na tymczasowo zajętych terytoriach południowych. Jako termin najczęściej jest wymieniana połowa września. Rosjanie tworzą listy osób, które pomogą przeprowadzić „referendum” i tych, którzy są gotowi do głosowania, działa też propaganda.
Jednocześnie kancelaria ukraińskiego prezydenta stwierdziła, że agresor nie będzie w stanie utrzymać regionów, w których planowane są pseudoreferenda. Jednak Rosjanie nadal zbierają dane osobowe mieszkających tam ludzi. Dają emerytom po 20 000 rubli, a w zamian żądają podania danych osobowych. Próbują też „kupić” innych obywateli, ale za skromniejszą kwotę.