"Konsekwencje będą straszne". Wiceszef MSZ Rosji ostrzega NATO
– Destrukcyjny kurs państw NATO, by ignorować nasze "czerwone linie" i dać się wciągnąć w konfrontację z Rosją na Ukrainie, balansując na krawędzi bezpośredniego konfliktu zbrojnego, jest niezwykle ryzykowny – oświadczył Riabkow, cytowany w poniedziałek przez agencję RIA Novosti.
– Oczywiście jest to obarczone dalszą eskalacją w stronę militarnego starcia mocarstw nuklearnych z wynikającymi z tego straszliwymi konsekwencjami – dodał.
Podkreślił, że takiemu scenariuszowi trzeba zapobiec i że państwa posiadające broń jądrową muszą trzymać się doktryny o niedopuszczalności wojny.
Riabkow obarcza winą Kijów
– Wraz z zaostrzeniem się kryzysu ukraińskiego, do którego doszło z winy reżimu kijowskiego i jego zachodnich patronów, przesłanie to nie tylko nie straciło na aktualności, ale nabrało dodatkowego znaczenia – stwierdził.
Tłumaczył, że rosyjska doktryna hipotetycznie dopuszcza użycie arsenału nuklearnego, ale tylko w odpowiedzi na agresję z użyciem broni masowego rażenia na samą Rosję i jej sojuszników lub w przypadku zagrożenia istnienia kraju.
– Innymi słowy, użycie przez Rosję broni jądrowej jest możliwe tylko w odpowiedzi na atak i do samoobrony w sytuacjach nadzwyczajnych. Tu nie ma miejsca na domysły i fantazje – oświadczył Riabkow.
Rosja może użyć broni jądrowej przeciwko Ukrainie?
Według ekspertów Rosja ma około 2 tys. ładunków z taktyczną bronią jądrową, która może zostać dostarczona drogą powietrzną, morską lub lądową i użyta na polu bitwy.
Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, prezydent Władimir Putin daje do zrozumienia, że jest gotów użyć broni jądrowej. Eksperci sądzą, że mógłby to być stosunkowo mały ładunek, użyty do zniszczenia np. jednego dużego ukraińskiego miasta, żeby zasiać strach.