Romaszewska: Łukaszenka nie może zemścić się na żywych, to robi to nad martwymi

Dodano:
Agnieszka Romaszewska-Guzy Źródło: PAP / Marcin Obara
Widać, że jest to akcja zainicjowana odgórnie. Inaczej można byłoby sądzić, że jakaś lojalna, władza lokalna postanowiła wyjść przed szereg – mówi dyrektor Bielsat TV Agnieszka Romaszewska w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Dlaczego na Białorusi zdewastowano kolejny polski cmentarz żołnierzy AK?

Agnieszka Romaszewska: Niestety, to nie pierwszy, ani nie drugi cmentarz zniszczony na Białorusi, tylko kolejny. Widać, że jest to akcja zainicjowana odgórnie. Inaczej można byłoby sądzić, że jakaś lojalna, władza lokalna postanowiła wyjść przed szereg. Tutaj widzimy ewidentnie, że są to zorkiestrowane i zorganizowane działania na całej Białorusi.

Jak dużo było takich przypadków?

Jestem w stanie naliczyć sześć albo siedem podobnych sytuacji niszczenia upamiętnień typu grobowego. Dzieje się to systematycznie, często w miejscach oddalonych od miast, czy bardzo widocznych.

Dlaczego tak się dzieje?

Skoro Łukaszenka nie może zemścić się nad żywymi, to próbuje nad martwymi.

Jest to zemsta za działania polskich służb przy granic z Białorusią, czy może za pomoc Ukrainie w wojnie z Rosją?

Bardzo trudno stwierdzić, jakie szalone motywacje przyświecają takim działaniom. W bardzo uogólniony sposób można powiedzieć, że jest to narracja antypolska. Jeśli połączymy to z likwidacją dwóch polskich szkół w Grodnie i Wołkowysku, wszystko składa nam się w jedną całość. Przypomnijmy, że dodatkowo Andrzej Poczobut siedzi w więzieniu, Andżelika Borys jest pod śledztwem. Wszystkie te rzeczy wpisują się w niesłychaną wrogość do wszystkiego co polskie. Efektem tego był kryzys na granicy. Chciano zrobić Polakom kłopot.

Zemsta za wsparcie opozycji w wyborach?

Łukaszenka mógł przyjąć takie myślenie: jeśli wy tak działacie, to teraz nie będę zatrzymywał migrantów, ja będę ich do was wysyłał. Tu mamy również inny ważny aspekt. Białoruś realnie nie może nic groźnego zrobić Polsce. Turyści tam nie jeżdżą, wymiana handlowa jest znikoma, więc czym mogą nam zaszkodzić? Mają problem, dlatego w barbarzyński sposób atakują polskie pochówki na swoich terenie. Pomija się w tym wszystkim polską obecność na tych ziemiach. A to również ich historia.

Bardzo ważna.

Białoruś miała wspólną historię razem z Polakami. Teraz to się zaciera. Wmawia się, że to byli faszyści, co jest niesamowitym fałszowaniem historii. Jeśli patrzymy na historię oddziału „Kotwica” Macieja Kalenkiewicza, czyli grupy 35 osób pochowanych w zniszczonym właśnie miejscu, to przecież mamy do czynienia z miejscowymi. To nie byli żadni przybysze chcący narzucić obcą władzę. To była ludność miejscowa tworząca partyzantkę.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...