Boris Johnson: 700 mln funtów na elektrownię jądrową
Ustępujący premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson chce przeznaczyć 700 mln funtów na budowę nowej elektrowni jądrowej. To wszystko w ramach dążenia do poprawy bezpieczeństwa energetycznego Zjednoczonego Królestwa. Johnson uważa, że gwałtowny wzrost cen gazu, spowodowany inwazją Rosji na Ukrainę, pokazuje, jak ważną kwestią jest rozszerzenie planów w dziedzinie energii atomowej.
Inwestycja w przyszłość
Nowo powstająca elektrownia jądrowa Sizewell C zlokalizowana jest na wybrzeżu Suffolk we wschodniej Anglii. Zdaniem francuskiej firmy EDF, która częściowo finansuje projekt, elektrownia o mocy 3,200 MWe będzie w stanie wytwarzać niskoemisyjną energię przez co najmniej 60 lat.
Elektrownia Sizewell C będzie kosztować około 20 mld funtów. Obecnie trwają rozmowy na temat sposobu jej finansowania. Ustępujący we wtorek premier Wielkiej Brytanii podkreśla, że choć koszt budowy jest znaczny, warto inwestować w atom. – Tak, energia jądrowa zawsze wygląda na stosunkowo drogą w budowie i eksploatacji – powiedział Johnson i dodał – Spójrz na to, co dzieje się dzisiaj, spójrz na wyniki wojny Putina. Z pewnością jest to dziś tanie w porównaniu z węglowodorami. – skwitował premier Zjednoczonego Królestwa.
Sprostać oczekiwaniom Brytyjczyków
Ustępujący we wtorek ze stanowiska premiera Boris Johnson przekaże władzę albo obecnej minister spraw zagranicznej Liz Truss, albo byłemu szefowi skarbu – Rishi Sunakowi.
Brytyjczycy będą oczekiwać od nowego premiera ogłoszenia programu finansowania części kosztów ogrzewania. Według szacunków, ceny energii mają wzrosnąć w październiku o 80 procent.
Rząd Wielkiej Brytanii pragnie uniezależnić się od innych krajów i generować tańszą i czystszą energię krajową. Zgodnie z zapowiedziami, do 2030 roku 95 procent brytyjskiej energii ma pochodzić z niskoemisyjnych źródeł. Według statystyk prowadzonych przez World Nuclear Association wynika, że Francja i Wielka Brytania są dwoma głównymi krajami europejskimi o największym potencjale energii jądrowej.