Jakubiak: Niemcy zostali ogłuszeni pałką w postaci kwoty reparacji
DoRzeczy.pl: Jak pan ocenia raport ws. reparacji od Niemiec i sumę ponad 6 bilionów złotych, której będziemy się domagać od Niemiec?
Marek Jakubiak: Rozumiem, że ta suma nie jest kompletna, dlatego, że kwoty poniesione przez II RP, w wyniku aneksji terenów wschodnich przez Sowietów, nie są doliczone do tego raportu. W raporcie pojawiają się jednak rzeczy, które mnie niemiło zaskoczyły.
Jakie?
Podważono ilość ofiar po stronie polskiej, wynikającej z raportu z 1947 roku, którą zmniejszono o 800 tysięcy. To o tyle przykre, iż w raporcie podana jest liczba ofiar w sumie ponad 1,7 mln osób, które zmarły w wyniku ran poniesionych i uszczerbku na zdrowiu, w pierwszym roku po zakończeniu wojny, czyli w 1946 roku śmierć poniosło 1,6 mln osób, a tego w raporcie nie ma.
A co pana pozytywnie zaskoczyło?
Rzeczy, o których nie wiedziałem wcześniej, takie jak fakt, że Niemcy ukradli pieniądze z kont np. Narodowego Banku Polski czy innych banków i umieścili środki na swoich kontach i używają do dnia dzisiejszego. To jest miara przyjaźni polsko-niemieckiej oraz postrzeganie w głowach niemieckich nacji polskiej.
Czy Niemcy mają problem z powodu reparacji?
Tak. Uważam, że jest to problem niemiecki, a nie polski. My im pokazaliśmy, ile nam krzywd zrobili i oczekujemy od Berlina stanowiska w tej sprawie. Niemcy to naród, który zajmuje się moralizatorstwem, więc powinni zachować się tak, jak robią to ludzie honorowi, czyli spuścić głowy i powiedzieć, że moralność i odpowiedzialność to jedno, a pieniądze to drugie. Trzeba teraz usiąść z Polakami do stołu i rozmawiać.
Usiąść i negocjować? Wiele osób uważa, że nikt nie zapłaci Polsce ponad 6 bilionów złotych.
Kwota jest jak najbardziej realna. Wynika z faktu niezapłacenia przez Niemców kosztów, które Polska poniosła. Tylko tyle, że my nie pławiliśmy się w luksusach jak Niemcy od 1945 roku, tylko odbudowywaliśmy Polskę za miskę zupy, bo pracowało się choćby po to, żeby jedzenie dostać. Nasz kraj stanął na nogi tyrając przez ostatnie kilkadziesiąt lat, a Niemcy nigdy nie zapłacili za straty. Przypomnę, że oni sami sobie wypłacili ponad 70 miliardów euro odszkodowań, uznając, że naziści dokonali szkód na własnych obywatelach. Bardzo się cieszę, że raport ujrzał światło dzienne. Niemcy już zaczynają inaczej mówić, po ogłuszeniu pałką w kwocie 6 bilionów złotych. Ktoś pyta, dlaczego tak dużo? Bo tak zniszczyli nasze państwo.
Niemcy mówią o odpowiedzialności moralnej. Jak pan na to odpowie?
Ja bym im chętnie pokazał, gdzie sobie mogą wsadzić ich odpowiedzialność moralną. Niech zapłacą reparacje, a wtedy porozmawiamy o moralności. Nie może być tak, że poprzez wirtualną moralność wyrażaną przez Niemców, będziemy mówić, że jesteśmy kwita. Nie jesteśmy. Berlin wszystkim zapłacił pieniądze tylko nie Polakom.
Niemcy twierdzą jednak, że powstał dokument zwalniający ich z odpowiedzialności wypłaty odszkodowań.
To już jest bezczelne. Widziałem tę kartę papieru na którą się powołują. Ona nawet nie jest zarejestrowana w pismach wychodzących, ani w ONZ, ani w żadnej innej organizacji. Jest napisany najprawdopodobniej na maszynie, być może w Moskwie. Nie widziała go Rada Państwa. O czym my mówimy? Opieranie się Niemców o kawałek papierku, gdzie mowa jest o nieistniejącym już państwie, jest skandalem i bezczelnością. Dla Niemców to jest korzyść. A dlaczego Polska miałaby zrzekać się reparacji?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.