Reparacje od Niemiec. Semka: Głęboka arogancja jest największym problemem
W sobotę w programie "Salon Dziennikarski" na antenie TVP Info goście dyskutowali o raporcie dotyczącym strat, jakie Polska poniosła w czasie II wojny światowej i niemieckiej okupacji.
Publicysta tygodnika "Do Rzeczy" opowiedział o reakcji w Republice Federalnej Niemiec, a także wypowiedział się na temat komentarzy niektórych polityków opozycyjnych.
Reparacje wojenne od Niemiec
W ostatni czwartek – w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej – na Zamku Królewskim w Warszawie został zaprezentowany raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945. Jak wskazał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński podczas wystąpienia, z wyliczeń wynika, że reparacje wojenne powinny sięgać ponad sześciu bilionów złotych.
W niemieckiej prasie już pojawiły się głosy, iż kwota podana w raporcie nigdy nie popłynie do Polski, z czego partia rządząca zdaje sobie sprawę. Dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" napisał nawet o "cynicznej instrumentalizacji pamięci o milionach zamordowanych".
Problem głębokiej arogancji
Piotr Semka uważa, że w większości niemieckich dzienników przeważa narracja, iż "Kaczyński wyciąga tę sprawę, ale robi to czysto na rynek wewnętrzny". Poza tym, Niemcy liczą na to, że po przyszłorocznych wyborach parlamentarnych w Polsce premierem zostanie Donald Tusk, który nie będzie chciał wracać do tematu reparacji wojennych. – Niemcy będą zwlekać, ale potem będzie to dla nich kłopotliwa kula u nogi – powiedział Semka. Jego zdaniem, największym problemem w całej sytuacji jest "głęboka arogancja" Niemiec.
– Radosław Sikorski pyta, dlaczego nie domagamy się reparacji wojennych od Rosjan. Tyle że nie przypominam sobie, żeby w czasach, gdy był ministrem spraw zagranicznych, domagał się od Rosji jakichś odszkodowań – zauważył publicysta tygodnika "Do Rzeczy".