Reparacje i opozycji "odruch Pawłowa"
Reparacje z Berlina dla polskiego państwa należą się z wielu względów. Także dlatego, że część środków przeznaczonych dla Polski przejął Związek Sowiecki w latach 1950-tych. Nie jest naszą winą, że ówczesny rząd w Bonn miał relacje z paserem, jakim była Moskwa. Skądinąd porażająca była informacja, którą przeczytałem na portalu dorzeczy.pl, że największe reparacje Niemcy dali… Niemcom! Cóż, swój do swojego, po swoje.
Histeryczna reakcja opozycji na "NIE" pokazuje z jednej strony zanik instynktu państwowego, z drugiej instynktu samozachowawczego. Bo przecież według badań opinii publicznej, ponad połowa Polaków uważa reparacje za coś oczywistego, ba, niezbędnego.
W sobotę rano uczestniczyłem w śniadaniu "Radia Zet" (od września "Zetka" zmieniła dzień nadawania tego programu z niedzieli na sobotę, co ma o paręset tysięcy zwiększyć jego słuchalność). Warto do kronik wpisać, że pomysł reparacji przedstawiony przez władze państwowe oraz Jarosława Kaczyńskiego został totalnie zaatakowany zarówno przez PO (Joanna Kluzik-Rostkowska), jak i Lewicę (Robert Biedroń), a nawet PSL (Piotr Zgorzelski). Parę dni wcześniej uczynił to na antenie "RMF FM" Grzegorz Schetyna. Gdy jednak opozycja zobaczyła badania, z których wynikało, że Polacy popierają reparacje od Niemiec, Tusk uznał, że jednak, choć przez zęby, ale powie "tak". Jednak w polityce jest w dużym stopniu, jak w dziecinnych zabawach: "pierwsze słowo się liczy". Wrażenie pozostało, że totalna opozycja jest totalnie przeciw także reparacjom…
Ugrupowania antyPiS-u znowu dały się ograć Jarosławowi Kaczyńskiemu. Prezes przewidział opozycyjny "odruch Pawłowa" i opozycja zatańczyła tak, jak jej zagrał. Oczywiście brak jedności w tej sprawie nie wzmacnia pozycji Rzeczpospolitej w negocjacjach z Berlinem…
Ryszard Czarnecki jest europosłem PiS, byłym wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.