"To wyimaginowany akt prawny". Mocne słowa Morawieckiego o reparacjach
Ponad sześć bilionów złotych – tyle ma wynieść łączna wartość reparacji wojennych, o jakie upomina się Polska. – Takie odszkodowania są spłacane latami. Jest to suma do udźwignięcia dla niemieckiej gospodarki – tłumaczył podczas prezentacji raportu na temat strat wojennych prezes PiS Jarosław Kaczyński.
W tej sumie poważną część stanowi odszkodowanie za śmierć ponad pięciu milionów obywateli. Kaczyński podkreślił, że w obliczeniach nie wzięto pod uwagę zbrodni popełnionych przez Rosjan.
Morawiecki: Nie było zrzeczenia się reparacji
W rozmowie z serwisem niezależna.pl dziennikarka zapytała premiera Mateusza Morawieckiego, jakiś środków użyje Polska, aby skutecznie domagać się odszkodowania od Berlina.
– Przeanalizowaliśmy wszystkie argumenty, na które powołuje się strona niemiecka i ci, którzy uważają, że temat jest zamknięty. Kluczowa ma być tak zwana uchwała Rady Ministrów z sierpnia 1953 roku. Otóż żadnej takiej uchwały nie odnaleziono w archiwach – stwierdził w odpowiedzi szef rządu.
– Nie mówiąc już o tym, że sam Bierut – jako sowiecki agent – był osobą niejako podwójnie nieuprawnioną do przedstawiania takiego zobowiązania. Po pierwsze – co wcale nie jest wyłącznie argumentem moralnym, będziemy podnosić go jako argument prawny – Bierut był w istocie namiestnikiem Moskwy, realizował jej rozkazy – mówił dalej premier.
– Polska nie była wówczas wolnym państwem. Wszystko, co zrobił Bierut, nawet, gdyby zrobił to w sposób zgodny z ówczesnym prawem, nie miałoby w mojej opinii, ale też prawników, z którymi się konsultowaliśmy, mocy prawnej – dodał Morawiecki.
Szef rządu zwrócił uwagę, że drugi argument strony polskiej dotyczy kształtu procedury legislacyjnej. – W 1952 roku Polska Rzeczpospolita Ludowa – jakkolwiek była państwem ułomnym i podporządkowanym władzy Kremla – przyjęła wówczas konstytucję. Zgodnie z nią, tego typu zrzeczenia powinna dokonać Rada Państwa lub Sejm (zależnie od interpretacji przepisów). Ani Rada Państwa, ani Sejm nie wydały żadnego takiego aktu – podkreślił polityk.