Radni z Petersburga oskarżają Putina o zdradę
Inicjatorzy wniosku przekonują, że trwająca od 24 lutego "specjalna operacja na Ukrainie" (tak o rosyjskiej agresji piszą tamtejsze media oraz politycy), osłabia Rosję.
"Naszym zdaniem, od początku specjalnej operacji wojskowej na terytorium Ukrainy w działaniach prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina istnieją oznaki przestępstwa określone w art. 93 Konstytucji Federacji Rosyjskiej – zdrady stanu" – piszą peterburscy radni.
Zauważają, że decyzja Putina o rozpoczęciu wojny z Ukrainą "szkodzi bezpieczeństwu Rosji i jej obywateli". Wskazują, że zniszczeniu ulegają kolejne jednostki wojskowe oraz sprzęt, a młodzi, silni ludzie giną na froncie lub tracą sprawność fizyczną stając się na całe życie kalekami. Dodatkowo wojna uderza w kraj gospodarczo: zagraniczne firmy opuszczają rynek, zagraniczne komponenty stają się niedostępne dla producentów, a najbardziej wykształceni obywatele opuszczają Rosję.
Skutki odwrotne od zamierzonych
Kolejnym zarzutem jest to, że "operacja specjalna", która miała odsunąć NATO od granic Rosji, przyniosła w tym zakresie odwrotny skutek. "Blok NATO rozszerza się na wschód" – piszą. Radni przypominają, że w wyniku wojny akcesję do NATO zgłosiły Finlandia i Szwecja. Dodatkowo, nie osiągniętego innego celu, czyli "demilitaryzacji Ukrainy". Kraj ten otrzymał od początku wojny sprzęt wojskowy i broń o wartości 38 mld USD.
Jeden z radnych, Dmitrij Paliuga potwierdził autentyczność dokumentu. Jednocześnie stwierdził, że "nie oczekuje cudów" od Dumy Państwowej.
– Ważne jest, abyśmy wyrazili swoje stanowisko i wyjaśnili je innym ludziom: wierzymy, że prezydent Putin szkodzi naszemu krajowi i jesteśmy gotowi o tym otwarcie mówić – powiedział Paliuga. Autorzy listu liczą na poparcie innych gmin w całym kraju.