Anna Moskwa: Zachęcamy do kupowania węgla na raty
Pytana w Polsat News o kolejki po węgiel i jego wysoką cenę, Moskwa stwierdziła, że ustawa o maksymalnej cenie węgla "miałaby szansę realizacji, gdyby składy chciały wejść w tę naszą propozycję". – Ale tak się nie stało – przyznała, zapewniając, że resort był w stanie negocjować cenę surowca.
Zapytana wprost, czy w sprawie węgla "leci z nami pilot", minister odparła, że "węgiel jest i węgiel będzie". – Oczywiście wyzwaniem jest tylko cena dla węgla z importu. On płynie z zagranicy - Kolumbia, Australia, Indonezja, RPA. Nawet te koszty transportu to jest coś, co wpływa na jego ostateczną cenę – tłumaczyła.
Według niej "węgla z importu na dzisiejszym polskim rynku jest bardzo dużo i wystarczająco". – PGE Paliwa i Węglokoks konsekwentnie ten węgiel, który wpływa, odsiewają i przekazują do składów. Ta cena, po której ten węgiel sprzedają, to jest 2100 zł netto plus oczywiście VAT i potem jeszcze jakaś ewentualna marża na poziomie składu – dodała.
Moskwa: Nikt nie powiedział, że węgiel będzie za darmo
Na uwagę, że dodatek węglowy wystarczy tak naprawdę na zakup jednej tony, Moskwa odparła: "Nikt nie powiedział, że węgiel albo jakikolwiek surowiec jest czy będzie za darmo, chociaż widzę, że takie przekonanie z jakiegoś powodu się zrodziło".
Na uwagę, że rząd obiecywał, że cena węgla będzie przynajmniej do jakiegoś poziomu z zeszłego roku, a okazuje się, że tona węgla kosztuje dziś realnie 3 tys. zł, minister powiedziała, że "ten węgiel, który jest w dobrej cenie, to jest węgiel z krajowego wydobycia". – Ale oczywiście nie jest on w takiej ilości, że wystarczy dla wszystkich, tego nie obiecywaliśmy i obiecać nie możemy – stwierdziła.
– To, do czego zachęcamy, to do zakupów na raty. Nawet w takiej trosce o sąsiada. Widzimy te duże kolejki pod kopalniami. One wynikają z tego, że każdy chce kupić węgiel z wydobycia krajowego, co oczywiście rozumiemy, ale chce się też zabezpieczyć na tę i jeszcze kolejną zimę. To też są zrozumiałe zachowania – przyznała Moskwa.