Starcia z policją w Dagestanie. Bunt przeciw mobilizacji
Dagestan to jedna z autonomicznych, wieloetnicznych republik wchodzących w skład Federacji Rosyjskiej, licząca ok. 3 mln mieszkańców. Rosja, która w ubiegłym tygodniu ogłosiła "częściową mobilizację", również na jej terytorium szuka osób, które zostaną wcielone do armii. Niezależny kanał Nexta przekazał, że wezwanie dostało ok. 100 mieszkańców Dagestanu, którzy niedawno wrócili z wojny. To wywołało protesty. Doszło do starć z policją.
Kobiety nie chcą puszczać swoich mężczyzn na front
W niedzielę rano we wsi Endiriej w środkowym Dagestanie protest zorganizowano na autostradzie. Z kolei mieszkańcy stolicy Dagestanu, Machaczkały, skrzykiwali się na duży protest w mieście. Po godz. 15 czasu polskiego NEXTA opublikowała relację z przepychanek. Doszło do nich między manifestującymi a służbami, które użyły broni. Na nagraniach widać kobiety, które nie zgadzają się, aby ich mężowie i synowie byli wysyłani na wojnę z Ukrainą.
Prezydent: Nie będzie wyjątków
Prezydent Dagestanu Siergiej Mielikow zapowiedział, że mobilizacja będzie prowadzona zgodnie z prawem: – Powiedziałem to już wcześniej, ale powtórzę jeszcze raz. Częściowa mobilizacja musi odbywać się ściśle według kryteriów ogłoszonych przez prezydenta. Jest to napisane czarno na białym w ostatnich dekretach głowy państwa, która będą od dzisiaj egzekwowane. Nie może być żadnych błędów ani wyjątków od reguł!
Dodał że mobilizacja studentów, ojców wielodzietnych rodzin z małymi dziećmi oraz młodych mężczyzn, którzy nigdy w życiu nie trzymali broni, nie powinna mieć miejsca i należy takie przypadki natychmiast wyjaśnić. Przekazał, aby informować o tym władze.