Jeszcze nowsza jakość
Facet jest po prostu pocieszny i groteskowy. Nie ma pojęcia o poważnych sprawach, dlatego wyżywa się głównie w piskliwych filipikach przeciwko Kaczyńskiemu i PiS – w których i tak jest przelicytowywany przez innych. Nieuchronnie wiedzie swój projekt polityczny ku fiasku. Albo ostatecznie zgodzi się na wspólna listę z PO, co oznacza los „Nowoczesnej”, albo wystartuje z listą własną, co oznacza utratę większości poparcia w ostatnich tygodniach kampanii wyborczej, bo, jak wiele razy zostało to już udowodnione, gdy przychodzi do głosowania, wśród wyborców z całą mocą uruchamia się mechanizm, każący z dwóch partii podobnych głosować na tę większą, niekoniecznie na bliższą sercu; w takim wariancie większa część deklarujących dziś w sondażach poparcie dla Hołowni przeniesie je na PO, a mniejsza część, ci, którzy chcą antypisu, ale nie mogą się przemóc do głosowania na Tuska, przeniesie głosy na bardziej wyrazistą Lewicę. Samodzielna lista „Polski 2050” może nawet nie przekroczyć progu wyborczego – ewentualna wspólna z PSL pewnie przejdzie, bo PSL ma te 3 - 4 proc. swojego żelaznego elektoratu, i tych kilka procent, które sobie przyklei dzięki Hołowni, tak jak ostatnio dzięki Kukizowi, wystarczy, by pozostać w parlamencie. Ale to będzie sukces PSL, nie Hołowni, który w następnym Sejmie w najlepszym razie będzie robił za pacynkę.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.