Hartman przerażony działaniami Muska: Serdeczne gratulacje, hołoto!
Jak podaje "New York Times", w czwartek wieczorem Elon Musk sfinalizował zakup Twittera. Zgodnie z wcześniejszymi informacjami koszt zakupu wynosi 44 mld dolarów.
Miliarder wielokrotnie zastrzegał, że jest zwolennikiem całkowitej wolności słowa, która może być ograniczona wyłącznie przez prawo państwowe, nie przez regulamin danej aplikacji czy anonimowych moderatorów portalu społecznościowego.
Hartman pisze o "naziolach"
Przerażenia biegiem wydarzeń nie kryje prof. Jan Hartman. Kontrowersyjny wykładowca UJ pisze o "tryumfie hołoty" oraz "nazioli".
"Musk ostatecznie kupił tt. Bydło wszelakie, naziole, fanole, łgarze, zboki, świry, trolle, mitomani, agenci, zwykli idioci i płatni potwarcy triumfują. Serdeczne gratulacje, hołoto!" – napisał wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Działaniami Muska zaniepokojony jest również Guy Verhofstadt. "Więc jeden człowiek stał się właścicielem największej debaty na świecie…Potrzeba zasad i odpowiedzialności jest większa niż kiedykolwiek! Samoregulacja w mediach społecznościowych nigdy nie działała… nawet w przypadku słabszych postaci niż Musk" – napisał europoseł.
Wróci konto Trumpa?
Wielu komentatorów i obserwatorów sceny politycznej już od kwietnia zastanawia się, czy Musk przywróci na Twittera konto Trumpa.
Przedsiębiorca oznajmił, że gdy zostanie już formalnie właścicielem Twittera, to przywróci konto byłego prezydenta i zezwoli mu na ponowne korzystanie z platformy społecznościowej. Bezterminowe zawieszenie konta znienawidzonego przez establishment i lewicowe media polityka ocenia jako "moralnie złą decyzję i ekstremalnie głupią".
Przypomnijmy, że konto Donalda Trumpa na Twitterze zostało bezterminowo zwieszone 6 stycznia 2021. Jako oficjalny powód przedstawiono jego wpisy podczas "szturmu na amerykański Kapitol".
Po tym, jak w ubiegłym roku Twitter usunął konto byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, Musk zatweetował: "Wiele osób będzie bardzo niezadowolonych z tego, że zaawansowane technologie z Zachodniego Wybrzeża są de facto arbitrem wolności słowa".