"Ekokomusze unijne szaleństwo". Warzecha: Pan premier wszystko klepał

Dodano:
Samochód elektryczny Źródło: Pixabay / Afrndz / Domena Publiczna
Unia Europejska wytrwale forsuje zakaz sprzedaży aut spalinowych. To także "zasługa" polskiego rządu i premiera – pisze Łukasz Warzecha.

Zgodnie z jedną z dyrektyw programu "Fit for 55" przegłosowaną przez Parlament Europejski, tylko do 2035 r. będzie można na terenie UE rejestrować nowe samochody spalinowe. Po upływie tego terminu będzie można kupować wyłącznie samochody elektryczne. Bruksela wykonuje w tej sprawie kolejne ruchy.

Zakaz sprzedaży aut spalinowych

"Silnik Diesla i benzynowy w nowych autach będzie dostępny jeszcze przez 13 lat, a później koniec. W życie wejdzie zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych. W salonach mają być sprzedawane wyłącznie pojazdy zeroemisyjne, czyli auta elektryczne czerpiące energię z akumulatora (BEV) lub wykorzystujące wodór do produkcji prądu przez ogniwa paliwowe (FCEV)" – poinformował w poniedziałek auto.dziennik.pl.

Publicysta "Do Rzeczy" Łukasz Warzecha od dawna próbuje ostrzegać przed konsekwencjami forsowanej przez Unię Europejską regulacji. Także i tym razem skomentował najnowsze doniesienia z Brukseli. Dziennikarz zamieścił serię wpisów na portalu Twitter.

W pierwszej kolejności zapytał "czy polski rząd już w jakiś sposób zakomunikował ten absurd Polakom? Absurd, któremu jest współwinny?".

Następnie zwrócił uwagę, że wiele będzie zależało od zakresu zakazu. "W unijnej regulacji jedno jest wciąż niejasne: czy faktycznie będzie zakaz rejestracji wszelkich nowych pojazdów z silnikami spalinowymi, czy też chodzi o auta produkowane na rynek UE? To ważne, bo z pewnością powstanie system importu aut spoza Unii" – napisał.

Warzecha: Premier klepał szaleństwo UE

"W sprawie zniszczenia motoryzacji - bo do tego sprowadza się to ekokomusze unijne szaleństwo - najgorsze jest to, że Polska miała możliwość się temu sprzeciwić na kilku etapach, ale pan premier zawsze wszystko klepał. To jest "zasługa" tego rządu i tego premiera" – czytamy w kolejnym poście.

"Najbardziej mnie bawi wzmożenie obrońców unijnego zamordyzmu, którzy mnie tu przekonują, że "za kilka lat elektryki będą konkurencyjne i wspaniałe". Skoro tak, to po cholerę ta regulacja? Przecież ludzie sami się rzucą kupować" – zauważa Warzecha.

Źródło: Twitter / Auto Dziennik
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...